Spis treści
Pożar hostelu robotniczego w Pszowie
Do pożaru doszło w niedzielę 13 kwietnia, około godziny 18:30, w budynku przy ulicy Lubomskiej w Pszowie. To powiat wodzisławski. Na miejsce skierowano liczne zastępy straży pożarnej, policję oraz zespoły ratownictwa medycznego.
- Niezwłocznie na miejsce zostały wszelkie skierowane siły i środki policyjne. Policjanci prowadzili ewakuację mieszkańców, którzy znajdowały się w płonącym budynku. Policja zabezpiecza miejsce zdarzenia - przekazał asp. Piotr Kaniuka z Komendy Powiatowej Policji w Wodzisławiu Śląskim.
Dwóch z interweniujących policjantów odniosło obrażenia.
- W trakcie wyprowadzania ludzi z pożaru, dwóch dzielnicowych uległo podtruciu tlenkiem węgla. Jeden pozostał na obserwacji w szpitalu - przekazał Dziennikowi Zachodniemu zespół prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach.
Po wybuchu pożaru niektóre osoby opuściły budynek samodzielnie, inne zostały wyprowadzone. Lokatorzy zostali następnie oddani pod opiekę ratowników medycznych.
W sumie na miejsce wezwano 34 jednostki straży pożarnej z całego województwa śląskiego, w tym 120 strażaków. Na miejsce zdarzenia udała się również Grupa Operacyjna Komendanta Głównego PSP oraz Komendant Główny PSP nadbryg. Wojciech Kruczek.
Tragiczny pożar hostelu w Pszowie. Zginęło pięć osób
Po godzinie 21:30 napłynęły tragiczne wieści. W wyniku pożaru budynku śmierć poniosło pięć osób.
- Po przyjeździe na miejsce zdarzenia, straż pożarna zastała cały obiekt zajęty ogniem. Rozwój pożaru był bardzo dynamiczny, w związku z czym prawdopodobnie tym pięciu osobom nie udało się ewakuować z obiektu. Na pierwszym piętrze zlokalizowaliśmy trzy ciała, zaś na poddaszu dwa kolejne - przekazał nadbryg. Wojciech Kruczek, komendant główny PSP.
Szef MSWiA Tomasz Siemoniak na portalu X poinformował, że otrzymuje bieżące meldunki w sprawie tragicznego pożaru w Pszowie od wojewody śląskiego Marka Wójcika a także Komendanta Głównego Państwowej Straży Pożarnej nadbrygadiera Wojciecha Kruczka.
- Będziemy w najbliższych godzinach informować o sytuacji - dodał.
Według pojawiających się informacji, budynek w którym doszło do pożaru to dom prywatny, w którym funkcjonował hotel robotniczy. Na temat jego działalności niezbyt wiele wiedzą mieszkające po sąsiedzku osoby. Te wskazują, że jak dotąd nie było żadnych problemów co do jego funkcjonowania.
Jednocześnie pojawia się wśród nich informacja, że pożar wybuchł od oleju, na którym miały być smażone frytki. Ten miał być gaszony wodą, to miało doprowadzić do rozprzestrzeniania się ognia. To jednak na razie niepotwierdzone informacje.
- Skupiamy się na współpracy z policją i prokuratorem. Weryfikujemy też możliwe scenariusze zdarzenia - wskazuje komendant główny PSP.

Wojewoda śląski: Budynek ten nie był zgłoszony jako hotel
Jak wynika z ustaleń służb, w chwili wybuchu pożaru w budynku przebywało 17 osób. Wśród nich pięć ofiar śmiertelnych. 12 osób zostało ewakuowanych, jedna spośród nich przebywa w szpitalu. Pozostałe trafiły do hotelu, który zapewniony przez władze Pszowa. Wiadomo, że to siedem mężczyzn oraz pięć kobiet narodowości polskiej i ukraińskiej. Osoby, które trafiły do hotelu są do dyspozycji policji. Ta prowadzi też już czynności z mężczyzną, do którego należał budynek, jaki stanął w ogniu. Ten z kolei miał nie być zgłoszony jako hotel czy hostel. Wynajmowane miały w nim być jednak pokoje.
- Co do charakteru działalności, którą prowadził właściciel budynku, zostanie to wyjaśnione w trakcie śledztwa. Działania odbywają się pod nadzorem prokuratora - potwierdził wojewoda śląski Marek Wójcik, który przybył na miejsce tragedii.
Poszkodowanym została zapewniona opieka psychologiczna.
Mieszkańcy Pszowa wstrząśnięci tragedią
Po tragicznym pożarze w szoku są okoliczni mieszkańcy. Pan Bronisław w Pszowie mieszka od dziecka, jak mówi, to wielka tragedia. Gdy tylko zauważył dym, postanowił pobiec do płonącego budynku, udzielić pomocy. W tym samym czasie dotarła policja, która rozpoczęła działania. Ogień był już wówczas mocno rozprzestrzeniony. Także i ten mieszkaniec Pszowa wskazuje na wersję, według której pożar miał wybuchnąć od gaszonego wodą oleju, na którym smażone były frytki.
To w jaki sposób doszło do pożaru, ustalą śledczy.
- Dynamika pożaru była bardzo duża. Będziemy potrzebowali czasu, żeby ustalić przypuszczalną przyczynę. Śledztwo policji oraz rzeczoznawcy pozwoli podać faktyczną przyczynę - podkreślił komendant główny PSP.
Zdarzenie z Pszowa mianem ogromnej tragedii określają też władze lokalnego samorządu. Te zapewniły ewakuowanym z budynku nocleg na najbliższą noc. Później mają zapaść decyzje, co dalej.
- Trzeba te osoby zaopatrzyć, zapewnić im miejsce - podkreśla Piotr Kowol, burmistrz Pszowa. - Będziemy razem poszukiwać miejsca, gdzie możemy ulokować te osoby - zapowiada Leszek Bizoń, starosta powiatu wodzisławskiego, dodając, że pomoc obiecał także wojewoda śląski.
