Elżbieta Pindel. Głosuj: TC.JEDYNA.14
Nie ma dla niej rzeczy niemożliwych. Mieszka w Nowej Hucie razem z mamą i 7-letnim synkiem. Poza wychowywaniem dziecka, kompleksowo zajmuje się domem. - Sprzątam, gotuję, robię zakupy i chodzę z synkiem na plac zabaw - wylicza krakowianka. Każda pasja wiąże się z wydatkami, dlatego w chwili obecnej Elżbieta Pindel nie jest w stanie oddawać się swojemu ulubionemu hobby, czyli podróżowaniu. Mając bardzo niską rentę i dziecko na utrzymaniu trzeba zrezygnować z przyjemności. - Dlatego jestem na etapie poszukiwania pracy - zdradza krakowianka. Choruje na zanik mięśni od 10. roku życia, zdaniem lekarzy, na skutek powikłań po ciężko przebytej grypie. Szczęścia w konkursie szuka za sprawą przyjaciółki, swojej byłej wolontariuszki.
Beata Jałocha. Głosuj: TC.JEDYNA.39
Jedną z najbardziej rozpoznawalnych kandydatek do korony Miss Polski na wózku jest 29-letnia Beata Jałocha. W ubiegłym roku na spacerującą chodnikiem rehabilitantkę, która podążała do jednej ze swoich pacjentek, runął z siódmego piętra samobójca. Diagnoza: przerwanie rdzenia kręgowego. - Na dzień dzisiejszy moje ciało przypomina puzzle, które najpierw trzeba poukładać, a w dalszej kolejności wypracować wszystkie mechanizmy - opowiada piękna krakowianka. - Wypadek zakończył pewien etap w moim życiu i pewnie nigdy nie zdołam odzyskać tego, co miałam, ale chciałabym móc wrócić do pracy z pacjentami. Mimo czasami gorszych dni, mam w sobie bardzo dużo determinacji, żeby ukończyć ten maraton, jak nazywam długi proces powrotu do zdrowia.
Wioleta Więckowska. Głosuj: TC.JEDYNA.9
Najmłodsza kandydatka do tytułu miss od urodzenia choruje na rdzeniowy zanik mięśni, zdiagnozowany już w trzecim roku życia. Na co dzień realizuje się w pracy z chorymi. Aktualnie jest na stażu na stanowisku specjalistki ds. public relations i reklamy w fundacji Hipoterapia, działającej na rzecz rehabilitacji dzieci niepełnosprawnych. - Bardzo lubię swoją pracę i myślę, że mam szansę na etat - mówi Wioleta Więckowska. Chcąc bezbłędnie odgadnąć, jakie samopoczucie w danym dniu towarzyszy krakowiance, wystarczy rzut oka na jej... paznokcie. W kolekcji ma już ponad 60 lakierów! - Jeśli mam szalony humor, używam dwóch i więcej kolorów. Na szczęście mogę sama malować i pielęgnować paznokcie - dodaje z uśmiechem.
Marta Serkowska. Głosuj: TC.JEDYNA.40
Od siedmiu lat Marta Serkowska jest zatrudniona na etacie pracownicy biurowej w dużej firmie budowlanej w Nowym Sączu. Wesoła i uśmiechnięta mieszkanka Maciejowej od początku była traktowana na równi z pełnosprawnymi koleżankami i kolegami, którzy już w zeszłym roku próbowali zachęcić ją do wzięcia udziału w konkursie. - Ostatecznie sama zapoznałam się w internecie z warunkami uczestnictwa i pomyślałam: "a co mi tam, wyślę zgłoszenie" - opowiada Serkowska. O dużej aktywności fizycznej nie ma mowy, bo kobieta choruje na zanik mięśni. Choroba dała znać o sobie bardzo wcześnie na etapie szkoły podstawowej. Do egzaminu dojrzałości Marta przystąpiła już siedząc na wózku. - Na szczęście jestem samodzielna. Choć brakuje mi siły i nie mogę stanąć na nogi - dodaje.
