
Pierwszy tydzień zmagań w Tokio był fatalny dla Polaków. Biało-czerwoni zdobyli zaledwie jeden medal (srebrny) i mogą pochwalić się takim samym dorobkiem co San Marino. W czwartek nie zabrakło plusów, ale i minusów, dlatego warto podsumować zmagania naszych sportowców.

Polskie żeglarki coraz bliżej medalu
Objawieniem igrzysk w Tokio w polskiej ekipie są żeglarki Agnieszka Skrzypulec i Jolanta Ogar. Wygrały dwa pierwsze wyścigi w klasie 470 i po czterech są liderkami klasyfikacji generalnej. W piątek kolejne wyścigi z udziałem dzielnych Polek. Szanse na medal ma także Piotr Myszka w windsurfingu, który zajmuje czwarte miejsce, w sobotę popłynie w decydującej rozgrywce.

Kilka polskich błysków na basenie
Złote czasy Otylii Jędrzejczak to już historia, więc na olimpijskim basenie cieszymy się choćby z małych sukcesów. Utytułowany Radosław Kawęcki awansował do finału wyścigu na 200 metrów stylem grzbietowym. Faworytem nie będzie, ale to jest fighter. Z kolei Jakub Majerski pobił rekord Polski na 100 m stylem motylkowym i awansował do półfinału.
Baron Pierre de Coubertin głosił, że liczy się udział, a nie wynik. Ta idea olimpijska to już teraz przesada, ale cieszy, że dla niektórych sukces na igrzyskach jest ważniejszy od pieniędzy. Nasz golfista Adrian Meronk stwierdził, że medal olimpijski byłby dla niego ważniejszy niż wygranie wielkiego zawodowego turnieju. Iga Świątek też postawiła na igrzyska, a nie kasę, szkoda, że jej nie poszło.