
Korona Kielce
Przyszli: Marius Briceag (Universitatea Cluj), Marcus Godinho (Vancouver Whitecaps), Kacper Kostorz (Pogoń Szczecin), Bartosz Kwiecień (Resovia), Nono (UD Ibiza), Dominick Zator (York United FC).
Odeszli: Roberto Corral (szuka klubu), Filipe Oliveira (Vitória FC Setúbal), Adam Frączczak (Kotwica Kołobrzeg), Janusz Nojszewski (Kotwica Kołobrzeg), Oskar Sewerzyński (Chrobry Głogów), Łukasz Sierpina (Kotwica Kołobrzeg), Grzegorz Szymusik (Chojniczanka Chojnice), Bartosz Śpiączka (Wisła Płock), Luka Zarandia (Dinamo Batumi), Mario Zebić (Argeș Piteszti).
Beniaminek postawił na prawdziwe wietrzenie szatni. Odeszli piłkarze zaawansowani wiekowo, którzy sportowo mieli już coraz mniej do zaoferowania (Adam Frączczak, Łukasz Sierpina) oraz tacy, którzy na poziomie ekstraklasy nie byli już tak przydatni, jak w Fortuna 1 lidze (Szymusik, Zarandia, Zebić czy Oliveira). Spieniężono także skonfliktowanego z szatnią Bartosza Śpiączkę.
Pojawili się za to 30-letni Rumun Briceag czy 31-letni Hiszpan z Ibizy Nono, którzy już w pierwszych jesiennych spotkaniach pokazali, że mogą być wydatnym wzmocnieniem w walce o utrzymanie. 23-letni Kostorz w Legii i Pogoni się nie przebił, ale grając w Miedzi udowodnił, że jest ciekawym napastnikiem i Korona — zwłaszcza po sprzedaniu Śpiączki — może wyłuskać z niego potencjał. Zaskakująco dobrze wygląda też polski Kanadyjczyk Dominic Zator, ale czy to wystarczy, by zapewnić sobie utrzymanie? Naszym zdaniem Korona się wzmocniła, ale nie na tyle, by znacząco oddalić się od strefy spadkowej.
DO KOLEJNYCH KLUBÓW MOŻNA PRZEJŚĆ ZA POMOCĄ STRZAŁEK

Lech Poznań
Przyszli: Dominik Holec (Sparta Praga).
Odeszli: Krzysztof Bąkowski (Stal Rzeszów), Antoni Kozubal (GKS Katowice), Krystian Palacz (Sandecja Nowy Sącz), Maksymilian Pingot (Odra Opole).
Mistrz Polski potrzebował większej konkurencji na bramce i przyjście Holeca ten problem rozwiązało. Filip Bednarek nagle zaczął bronić jak natchniony, więc tutaj większego problemu nie będzie.
Odeszli jedynie zawodnicy młodzi, którzy nie mieli szans na grę nawet przy tak dużej rotacji, jaką preferuje trener John van der Brom. Warto podkreślić, że wszyscy trafili do klubów pierwszoligowych, ponieważ „Kolejorz” w drugiej lidze ma swoje rezerwy. Podsumowując: Lech delikatnie, ale jednak się wzmocnił. Mistrzowie Polski skupili się na przedłużaniu kontraktów ze swoimi kluczowymi piłkarzami (Mikael Ishak, Jesper Karlström itd.).
DO KOLEJNYCH KLUBÓW MOŻNA PRZEJŚĆ ZA POMOCĄ STRZAŁEK

Lechia Gdańsk
Przyszli: Jakub Bartkowski (Pogoń Szczecin), Kevin Friesenbichler (RFS Ryga), Louis Poznański (PAS Giánnina).
Odeszli: Jan Biegański (GKS Tychy), Christian Clemens (1.FC Düren), Antoni Mikułko (Wieczysta Kraków), Tomasz Neugebauer (Podbeskidzie Bielsko-Biała), Krystian Okoniewski (Radomiak Radom).
Nad morzem pozbyto się kilku zawodników niemających szans na grę oraz kompletnego niewypału, jakim okazał się Christian Clemens. Wrócił za to sprawdzony przed kilkoma laty w Gdańsku Kevin Friesenbichler, solidny ligowiec Jakub Bartkowski oraz urodzony w Bremie Louis Poznański, były młodzieżowy reprezentant Polski oraz Niemiec, z przeszłością w akademii Bayernu Monachium.
Kadra Lechii wydaje się nie być ani słabsza, ani wydatnie mocniejsza niż jesienią.
DO KOLEJNYCH KLUBÓW MOŻNA PRZEJŚĆ ZA POMOCĄ STRZAŁEK

Legia Warszawa
Przyszli: Tomáš Pekhart (Gaziantep FK).
Odeszli: Kacper Skibicki (GKS Tychy)
Dawno nie było tak pasywnego okienka w przypadku ekipy ze stolicy. Zakontraktowano tylko starego dobrego znajomego Czecha, który ostatnio miał problemy ze zdrowiem i regularną grą w Turcji, a pozbyto się Kacpra Skibickiego, który i tak nie miał szans na grę u Kosty Runjaicia.
Legia miała kilka innych celów, których nie udało jej się zrealizować. Zimowego okienka warszawianie do najlepszych nie zaliczą, choć wiele zależeć będzie od formy strzeleckiej Pekharta.
DO KOLEJNYCH KLUBÓW MOŻNA PRZEJŚĆ ZA POMOCĄ STRZAŁEK