
Na pogrzebie nie mogło zabraknąć Wiesławy Kwiatek z Warszawy, która w czasie „Sanatorium miłości” bardzo zbliżyła się do Cezarego Mocka.

Ostatnie odcinki programu nagrano przed Bożym Narodzeniem, ale oni cały czas pozostawali w kontakcie i mieli wspólne plany.

- Byliśmy blisko z Cezarym, darzyłam go bardzo dużą sympatią – zapewnia Wiesława Kwiatek. - Nasza znajomość miała się rozwijać. Dzwoniliśmy codziennie do siebie. Mieliśmy jechać nad Solinę, na spływ Dunajca. Cezary obiecywał, że weźmie mnie w takie miejsca, których jeszcze nie widziałam. Cieszył się, że właśnie zreperował samochód..Ale plany się rozwiały...Był zdrowy, brał udział w programie we wszystkich aktywnościach. Ja dalej nie wierzę, że on nie żyje..Był dżentelmenem, potrafił adorować kobiety w dawnym stylu...

Pogrzeb Cezarego Mocka. Ostatnia droga bohatera "Sanatorium miłości" na Starym Cmentarzu w Łodzi