
Zdjęcia zostały zrobione w ubiegłym roku, kiedy otwierano krematorium w Pińczowie. Leszek Ostrowiecki wyjaśnia, że spopielenie zwłok musi odbywać się w specjalnej trumnie – drewnianej, nielakierowanej i pozbawionej wszelkich metalowych okuć albo w trumnie tekturowej.

Piotr Ostrowiecki wyjaśnia, że ciało umieszczane jest w nowoczesnym piecu, w którym temperatura wynosi około 1000 stopni Celsjusza. Kiedy komora zostanie szczelnie zamknięta, rozpoczyna się proces spopielania. Po około półtorej godziny prochy są starannie wybierane z pieca.

W zakładzie zamontowane są kamery i bliscy zmarłego, siedząc w specjalnie przygotowanym pokoju, mogą oglądać, jak ciało trafia do pieca. Niektórzy pragną być wtedy osobiście przy osobie zmarłej, jest to dozwolone, ale takie sytuacje wywołują naprawdę wielkie emocje.

Mimo olbrzymiej temperatury panującej w piecu, kości nigdy nie spalą się do końca. - Szczątki osoby zmarłej są wygarniane do urny technicznej, która jest następnie umieszczana w specjalistycznym młynku. Tutaj pozostałe szczątki są rozdrabniane na proch - wyjaśnia Piotr Ostrowiecki. Dodaje, że potem prochy muszą wystygnąć. Nie wolno przesypać ich do urny, gdy są jeszcze ciepłe.