
Tomasz Trela, szef Nowej Lewicy, a wcześniej SLD, w Łodzi i województwie łódzkim, ambicje bycia szefem zarządu krajowego partii ma od lat. Wedle komentarzy, jakie pojawiają się w Warszawie, odsunięcie Czarzastego jako winnego porozumienia z PiS i wysunięcie Treli na głównodowodzącego, to jedyny ratunek dla partii. Co ciekawe, w sobotę z Czarzastym pokazała się Małgorzata Niewiadomska-Cudak, wiceprzewodnicząca zarządu krajowego Nowej Lewicy. Jak się okazało, sąd krajowy uchylił decyzję usunięcia z partii dla trójki łódzkich radnych.
"(...) Opowiedziałam się za jednością partii, sprzeciwiłam się jej rozbijaniu motywowanym osobistymi ambicjami i dążeniem do władzy - wbija szpilę Treli Niewiadomska-Cudak w swoim komentarzu".
CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE>>>

Wiceprzewodnicząca łódzkiej Rady Miejskiej dodała, że "nie jest to wojna między zwolennikami a przeciwnikami zbliżenia z PiS-em, a jest to spór czy dotrzymać zobowiązań podjętych prawie jednomyślnie w 2019 roku, dotyczących powstania Nowej Lewicy". To zdanie zapewne ma uzasadnić stanięcie po stronie Czarzastego, który był twarzą porozumienia z PiS w sprawie KPO, a które to porozumienie otwarcie skrytykowała.
CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE>>>

W zarządzie NL zawieszono też niebędącego posłem Sebastiana Wierzbickiego, współpracownika Tomasza Treli, który niedługo po zawarciu koalicji w Łodzi z PO pod koniec 2014 r., z rekomendacji Treli, wówczas wiceprezydenta, trafił do rady nadzorczej Zakładu Wodociągów i Kanalizacji. Dziś warszawianin jest jej wiceprzewodniczącym z wynagrodzeniem 3,5 tys. zł brutto miesięcznie.