
Jedyne, z czym się nie zgodziłam, to z przesadną grzywną. 300 złotych za potrącenie kobiety przez prezydenta miasta, a mi 400 zł za naklejenie kartki, to jest w mojej ocenie jawna niesprawiedliwość i dyskryminacja. Dlatego postanowiłam grzywny nie przyjmować i dochodzić swoich praw przed niezawisłym sądem. Podkreślam jednak - jeszcze oficjalnie nie otrzymałam żadnej decyzji w wyniku wyroku nakazowego, ani nie zapoznałam się z sentencją. O takim wyniku sprawy dowiaduję się od państwa.
CZYTAJ DALEJ >>>>
...

Co zrobię? Jeszcze nie wiem, muszę to skonsultować z moim obrońcą. Cieszę się, że sąd odstąpił od wymierzenia kary, jednak sama myśl "Mam wyrok z wydziału karnego za powieszenie kartki A4" jest dość abstrakcyjna. - mówi Anna Sikora.
