- Komendant powiatowy policji w Sieradzu zarzucił obwinionej, że 20 listopada 2020 roku około godziny 19.15 na drzwiach wejściowych do budynku przy Rynek 12 w Sieradzu zawiesiła kartkę A4 z napisem "Zaginęły prawa człowieka, znalazcę prosimy o zwrot" nie mając na to zgody zarządy tego miejsca - mówi sędzia Jacek Klęk, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Sieradzu. - Sąd Rejonowy uznał, że okoliczności czynu nie budzą, w świetle dowodów, wątpliwości i na posiedzeniu 3 marca wydał wyrok nakazowy. Uznał w nim obwiniona za winną dokonania zarzucanego jej czynu, ale odstąpił od wymierzenia kary. Sąd zwolnił także obwinioną od obowiązku zapłaty wydatków postępowania. Orzeczenie nie jest prawomocne. Podlega teraz doręczeniu stronom, które mają możliwość wniesienia w ciągu siedmiu sprzeciwu od wyroku nakazowego. Jeśli się na to zdecydują, wówczas sprawa zostanie rozpoznana na zasadach ogólnych.
Oto komentarz Anny Sikory.
Nie znam sentencji, ponieważ jeszcze nie dostałam oficjalnej korespondencji, a od tego momentu liczy się czas na złożenie ewentualnego zażalenia. Przyznałam się sieradzkiej policji do naklejenia kartki na drzwiach biura PiS. Jedyne, z czym się nie zgodziłam, to z przesadną grzywną. 300 złotych za potrącenie kobiety przez prezydenta miasta, a mi 400 zł za naklejenie kartki, to jest w mojej ocenie jawna niesprawiedliwość i dyskryminacja. Dlatego postanowiłam grzywny nie przyjmować i dochodzić swoich praw przed niezawisłym sądem. Podkreślam jednak - jeszcze oficjalnie nie otrzymałam żadnej decyzji w wyniku wyroku nakazowego, ani nie zapoznałam się z sentencją. O takim wyniku sprawy dowiaduję się od państwa. Co zrobię? Jeszcze nie wiem, muszę to skonsultować z moim obrońcą. Cieszę się, że sąd odstąpił od wymierzenia kary, jednak sama myśl "Mam wyrok z wydziału karnego za powieszenie kartki A4" jest dość abstrakcyjna.
