Zbigniew Czyż: Od roku Świątek nie wygrała ani jednego turnieju. Od października współpracuje z nią trener Wim Fisset. Iga zrobiła pod wodzą Belga jakiś postęp, czy cofnęła się wstecz?
Artur Szostaczko: Gdyby zrobiła postęp, to wygrywałaby turnieje. Nie mówię, że zrobiła regres, ale się nie rozwija. Serwis Igi pozostawia wiele do życzenia, chodzi o to, że nim trzeba rotować.
W Paryżu znowu słyszeliśmy z boksu rady płynące od psycholożki Igi, Darii Abramowicz. Wygląda na to, że trener Fisset przyjął taki stan rzeczy do wiadomości?
Czytałem niedawno wypowiedź trenera, w której stwierdza, że nie wchodzą sobie w drogę. Pani Daria jest odpowiedzialna za stronę mentalną, a on za stronę techniczno-taktyczną, więc widocznie taki jest podział ról i to zaakceptował. Problem w tym, że w meczu chociażby z Sabalenką nie widziałem żadnej taktyki. Jeśli chodzi o technikę, to też nie widzę prawie żadnej zmiany.
Po krótkiej przerwie Iga wystąpi w turniejach na trawie, między innymi w wielkoszlemowym Wimbledonie. Ma jakieś szanse odegrać w Londynie znaczącą rolę?
Niestety nie. Przy tej grze, bez wolejów, bez używania slajsa nie będzie w stanie ugrać nic wielkiego. W ostatnich trzech latach, gdy grała bardzo dobrze na innych nawierzchniach, to na trawie sobie nie radziła, a teraz wiemy, że jest w innym miejscu. Iga powinna przypomnieć sobie jak grała na Wimbledonie, gdy była juniorką i wygrała cały turniej. Wówczas prezentowała całą paletę zagrań i powinna do tego wrócić, bo na pewno potrafi. Nie chodzi o zmianę stylu gry, ale o jego udoskonalenie.
W najnowszym notowaniu raszynianka spadnie na siódme miejsce. Powrót na szczyt i odebranie pozycji liderki Sabalence w najbliższej przyszłości będzie chyba niewykonalne?
Przez najbliższe dwanaście miesięcy nie widzę praktycznie żadnych szans, aby Iga znów była numerem jeden. Do Białorusinki traci prawie siedem tysięcy punktów, to ogromna strata. Sabalenka mogłaby właściwie nie grać przez pół roku, a i tak byłoby ją ciężko dogonić. Wystarczy, że będzie awansować do półfinałów i może jeszcze przez długie miesiące być numerem jeden. Jeśli nie wymyśli w swoim życiu czegoś nowego, to zrzucenie jej z tronu co najmniej do połowy 2026 roku będzie zadaniem praktycznie niewykonalnym.
Rozmawiał Zbigniew Czyż