
Zanim poseł trafił dziś do celi przejściowej, musiał załatwić sprawy organizacyjne.
Zaczynają się od tzw. poczekalni. Poseł pytany jest tu o stan zdrowia, czy przyjmuje leki. Potem dział ewidencyjny sprawdzał, czy konwój, który przywoził aresztanta ma wszystkie dokumenty niezbędne do zatrzymania aresztanta w areszcie.
Następnie poseł przeszedł w ręce działu ochrony, który sprawdzał wszystko, z czym aresztant przychodzi co celi.
- Trzeba sprawdzić, czy osoba tymczasowo aresztowana nie ma przy sobie rzeczy, których mieć nie powinna - dodaje major Szumski.

Cenniejsze rzeczy trafiają do depozytów. Jeśli poseł miał przy sobie drobne pieniądze w gotówce mógł skorzystać z więziennego sklepiku i kupić sobie papierosy, czy napój.
Po przejściu przez wszystkie te działy poseł trafia przed oblicze wychowawcy, który przeprowadza z nim szczerą rozmowę. Pytanie o to, czy chce trafić do celi z grypsującymi nie jest raczej zadawane.

Po czternastu dniach pobytu w celi przejściowej, aresztant trafia do celi ogólnej. Na razie nie wiadomo, czy poseł tam w ogóle trafi, bo jego adwokat zażalił się na decyzję o areszcie.
Zażalenie sąd ma rozpatrzyć w ciągu dwóch tygodni.

A tak wygląda menu poniedziałkowe posła Gawłowskiego:
Śniadanie:
- zupa mleczna
- jogurt
- porcja chleba na cały dzień (ok. pół bochenka)
Obiad:
- kalafiorowa
- zraz po szczecińsku
- marchewka na ciepło
- kompot
Kolacja:
- kiełbasa tatarska
- chleb
- kompot
- jabłko