
Niesiołowski słynie z brutalnego języka.Styl wypowiedzi Andrzeja Dudy to według Niesiołowskiego „pokłady chamstwa wydobywające się z jego szpary oralnej”, zaś Beata Szydło „stęka”, a ministrowie Witold Waszczykowski i Krzysztof Jurgiel „są obrzydliwi”.

Z kolei krytycy posła sami zarzucają mu chamstwo i odizolowanie od rzeczywistości. Mariusz Antoni Kamiński , były już poseł PiS z , tak oto charakteryzował Niesiołowskiego z sejmowej mównicy: „Wypisałem więcej słów z cytatów pana posła Niesiołowskiego, których używał w ciągu ostatnich dwóch lat, mianowicie: szaleńcy, paranoicy, kanalie, dureń, pornogrubasy, hołota, szkodnicy, karły moralne, ćwok i prostak. Panie pośle Niesiołowski, chciałem zapytać w związku z tym, czy jako marszałek Sejmu będzie pan w podobny sposób zwracał się do posłów, czy też przy okazji każdych obrad będziemy mieli spektakl pod tytułem: kogo dziś obrazi Stefan Niesiołowski? Pytam Bardzo poważnie”.
Dla przykładu: są nagrania posiedzeń Sejmu prowadzone przez marszałka Niesiołowskiego, gdzie wyraźnie słychać, jak zwraca się do jednego z posłów słowami „precz nieuku”

Do łódzkiego polityka przylgnął cytat, który wciąż jest z nim kojarzony. Gdy poproszono go o komentarz do raportu jednej z fundacji zajmującej się pomocą dzieciom, która oszacowała ilość niedożywionych dzieci w Polsce na 800 tys., Niesiołowski powiedział tak: „pamiętam jak ja chodziłem do szkoły, to wtedy rzeczywiście jeśli ktoś miał bułkę, kawałek czekolady, to było daj gryza. Myśmy grali w piłkę, bo była przerwa, to wyjedliśmy cały szczaw z nasypu i wszystkie śliwki ulęgałki, mirabelki jedliśmy. Dzisiaj te wszystkie gruszki, śliwki leżą i nikt tego nie zbiera. Chłopaki grają w piłkę na tych samych boiskach, szczawiu nikt nie zjada. Ja nie mogę słuchać o przynajmniej 800 tys. głodnych dzieci”.
Dla wielu to był szczyt bezczelności i symbol alienacji partii rządzącej. Poseł stał się królem memów, wypominano mu kilkumilionowy majątek, w kraju zaczęła panować narracja, że za rządów PO „bogacze stają się bogatsi, a biedni biednieją jeszcze bardziej”.

Jego ekspresja często kojarzona jest z emocjami, które wyprzedzają myśl. Niesiołowski bowiem mimo ciętego języka i często błyskotliwych ripost staje się zakładnikiem nieprzemyślanych wypowiedzi. Gdy wyrzucano z PiS Ludwika Dorna, stwierdził, że gdyby aspirował on do PO, to rzuci się pod drzwi jak Rejtan. Nic z tego. Niesiołowski milczał, gdy Dorn dostał się na mazowiecką listę PO. Jana Tomaszewskiego nazwał zwykłym ćwokiem, a potem pośredniczył w jego przejściu z PiS do PO.
Dziś PiS może podziękować mu za jedno: parę lat temu powiedział, że „jak PiS wygra wybory, to będzie sobie przegłosowywał co chce”. Politycy PiS te słowa przypominają dziś w mediach bardzo często...