Sytuację stłuczki do pewnego stopnia regulują przepisy ruchu drogowego. Gdy mamy do czynienia z wypadkiem, czyli ktoś zostaje ranny, musi interweniować policja. Podobnie jest, gdy do stłuczki doszło w okolicznościach nasuwających przypuszczenie, że zostało popełnione przestępstwo, np. jeden z kierowców może być pod wpływem alkoholu.
Kiedy dojdzie do kolizji, czyli stłuczki w której nikt nie został ranny, nie ma obowiązku wzywania policji. Osoby biorące udział w kolizji mogą "sprawę" załatwić same jeśli uznają, że okoliczności zdarzenia nie budzą wątpliwości. W takim przypadku sprawca jest zobowiązany napisać oświadczenie poszkodowanemu i zgłosić się z tym oświadczeniem do ubezpieczyciela informując o zdarzeniu.
Nie zawsze jednak okoliczności stłuczki lub ich ocena przez uczestników jest jednoznaczna. Czasem żaden z kierowców nie chce przyznać się do winy. Wówczas lepiej wezwać policję. Funkcjonariusze ocenią sytuację i wskażą, na kim spoczywa odpowiedzialność. Przy okazji sporządzą notatkę, która dla ubezpieczycieli jest mocnym dowodem uwiarygodniającym przebieg zdarzeń i stanowiącym podstawę do wypłaty odszkodowania. Przyjazd drogówki będzie oznaczał, że sprawca dostanie mandat i punkty karne, chyba że nie zgodzi się z oceną policjantów i sprawa trafi do sądu grodzkiego.
Jeśli są wątpliwości kto jest winien kolizji, warto znaleźć świadków zdarzenia. Mogą to być przechodnie, mieszkańcy pobliskich domów lub inni kierowcy. Jeżeli znajdą się osoby, które widziały stłuczkę, trzeba poprosić je o podanie danych do oświadczenia dla ubezpieczyciela.
W przypadku kolizji obowiązkowe jest niezwłoczne usunięcie z jezdni pojazdów biorących w niej udział. Nie mogą one utrudniać ruchu, ani stanowić zagrożenia dla innych kierowców. Nie wolno jednak tego robić, jeśli doszło do wypadku z ofiarami. Gdy usunięcie pojazdu nie jest możliwe (uszkodzenia zawieszenia, układu kierowniczego), obowiązkiem jest włączenie świateł awaryjnych i ustawienie trójkąta ostrzegawczego. Warto to zrobić także tuż po stłuczce.
Jeśli do kolizji doszło na autostradzie lub drodze ekspresowej trójkąt ustawiamy w odległości 100 m od unieruchomionych pojazdów. Na innych drogach poza obszarem zabudowanym w odległości 30-50 m od pojazdów. Kiedy na miejsce przybędą policjanci, to oni "przejmują dowodzenie". Uczestnicy kolizji mają obowiązek bezwzględnie stosować się do poleceń wydawanych przez funkcjonariuszy.