
Natomiast wiadomo, że w Łodzi strajkujący nauczyciele nie stracą na proteście finansowo. - Jesteśmy całym sercem z nauczycielami - powiedziała przed tygodniem Hanna Zdanowska, ogłaszając decyzję o nieucinaniu pracownikom szkół (także niepedagogicznym) ich pensji w związku z udziałem w akcji ZNP i FZZ.
Magistrat zastosuje prawny fortel. Prawo zabrania wypłacania pieniędzy pracownikowi za czas strajku. Jednak środki zapisane na ten cel w budżecie miasta (z rządowej subwencji, do której - jak wyliczała Zdanowska - Łódź się musi dokładać) wcale z niego nie znikają. Zatem finansowa strata z racji strajku zostanie pracownikom oświaty wynagrodzona w postaci zwiększonego dodatku motywacyjnego (zależnego od samorządu). Podobnie postąpią samorządy Krakowa, Warszawy i Wrocławia. Natomiast w naszym regionie z tego rozwiązania nie skorzysta m.in. starostwo powiatowe w Zduńskiej Woli, które zapowiedziało, że za strajk nie zapłaci.

Problem egzaminów dotyczy kilku roczników (także ósmoklasistów z podstawówek oraz maturzystów), zaś inne pytania zadają rodzice przedszkolaków oraz najmłodszych z uczniów: kto zaopiekuje się maluchami od poniedziałku i ile to może kosztować?
Placówki zaczęły już informować, czy przerwaniu lekcji towarzyszy zawieszenie zajęć opiekuńczych (jak np. w Szkole Podstawowej nr 12 i w Przedszkolu nr 7 w Tomaszowie) - czy jednak dyrektor stara się zorganizować grupę dla tych dzieci, które nie mogą zostać w domu z rodzicem lub trafić do dziadków (jak m.in. w SP nr 174 w Łodzi). W stolicy regionu władze miasta planują rozlokować maluchy w samorządowych obiektach sportowych, w teatrach oraz w innych ośrodkach kultury. Te jednostki w razie strajku wygospodarują do 700 miejsc dziennie, co nie jest imponującą liczbą przy kilkunastu tysiącach podopiecznych łódzkich przedszkoli... Aby dziecko mogło uczestniczyć w takich „kryzysowych” zajęciach, najpierw rodzic musi je zapisać, np. przez telefon - dzwoniąc na numer instytucji. Potem należy doprowadzić tam malucha i sprawować nad nim nadzór: samodzielnie lub przekazując takie uprawnienie rodzicowi innego dziecka. Przynajmniej tyle wynika z instrukcji władz Łodzi.

Dyrektor SP nr 12 w Tomaszowie przypomniała w komunikacie dla rodziców uczniów, że - jeśli z powodu strajku mama czy tata zostanie z dzieckiem w domu - mogą liczyć na zasiłek opiekuńczy. Jak dokładnie wygląda ta kwestia? Aby z niego skorzystać, należy spełnić trzy warunki: rodzic musi podlegać ubezpieczeniu chorobowemu, dziecko nie może ukończyć 8 lat, a zamknięcie placówki jest sytuacją nieprzewidzianą. Zamknięcie przedszkola czy szkoły jest tak traktowane, jeśli rodzic został o tym zawiadomiony w terminie krótszym niż 7 dni przed przerwą w działaniu placówki. Zasiłek opiekuńczy przysługuje nie tylko osobom zatrudnionym na umowę o pracę, ale także tym, które są objęte dobrowolnym ubezpieczeniem chorobowym w ZUS. Żeby otrzymać zasiłek, wystarczy złożyć do pracodawcy oświadczenie o nieprzewidywanym zamknięciu placówki oraz wniosek o wypłatę świadczenia. Jego wysokość wynosi 80 proc. wynagrodzenia.
Przedszkole twojego dziecka strajkuje, ale ty chcesz pracować? W województwie łódzkim pojawiły się płatne oferty opieki nad dziećmi podczas strajku nauczycieli. Pracownia Nitka z Bełchatowa za 60 zł dziennie oferuje „Warsztaty w czasie strajku”. W godzinach 8-16 zapewni opiekę nad dzieckiem, obiad i podwieczorek oraz m.in. zabawy na magicznym dywanie. Do tego każdy dzień pobytu ma swój główny motyw. Na poniedziałek pracownia wyznaczyła warsztaty z wykorzystaniem slime, czyli modnych „glutków” (różnokolorowej masy plastycznej).

A w niektórych przypadkach będzie można przyprowadzić dziecko do pracy. W czwartek swój apel przedstawił prof. Antoni Różalski, rektor Uniwersytetu Łódzkiego. - Zwracam się z uprzejmą prośbą do kierowników jednostek o umożliwienie pracownikom w miarę możliwości i specyfiki pracy wykonywania jej podczas strajku w domu oraz w uzasadnionych przypadkach wyrażenia zgody na ruchomy czas pracy. Proszę też o pozwolenie przebywania w ograniczonym czasie na terenie UŁ pracowników razem z dziećmi, które nie mogą pozostać pod opieką w domu - zaapelował rektor Różalski. - Zwracam się też z prośbą o pomoc studentom-rodzicom w zapewnieniu opieki nad dziećmi. Informuję, iż niektóre wydziały organizują podczas strajku zajęcia dla dzieci swoich pracowników.