
"Rzeźnik z Wildy", "Ręcznikowy dusiciel" z Rataj, "Zimny chirurg" to przydomki psychopatycznych morderców, które wiele lat temu budziły postrach w Poznaniu. Przypominamy sylwetki seryjnych morderców, którzy na terenie Poznania dokonywali okrutnych zbrodni.
Zobacz galerię ----->

Edmund Kolanowski - "Zimny Chirurg"
7 lutego 1982 r. na cmentarzu na Naramowicach odbywał się pogrzeb 69-letniej Katarzyny P. Rodzina przeżyła szok, gdy po otwarciu trumny okazało się, że w środku nie ma ciała. Znaleziono je po kilku dniach na pobliskim polu. Ciało było obnażone i okaleczone - ktoś wyciął piersi i narządy płciowe.
Kilka miesięcy później w Poznaniu znaleziono ciało 11-letniej Alinki, która zaginęła miesiąc wcześniej na Naramowicach. Jej ciało było podobnie okaleczone jak Katarzyny P., co wskazywało na tego samego sprawcę. Jednocześnie milicja otrzymywała sygnały o bezczeszczeniu zwłok na cmentarzach.
Kolanowskiego zatrzymani 16 maja 1983 r. Został wytypowany na podstawie śladów, jakie pozostawił na jednym z cmentarzy, gdy w ostatniej chwili zdołał zbiec robiącym na niego zasadzkę policjantom. Kolanowskiego wytypowano m.in. na podstawie tego, że wcześnie był skazany za napaści na kobiety nad poznańską Maltą.
Po zatrzymaniu w piecu w jego domu znaleziono ślady ludzkich szczątków. W trakcie śledztwa Kolanowski przyznał się nie tylko do zamordowania 11-letniej Alinki, ale także 21-letniej Kazimiery G., którą poznał na dworcu w Poznaniu, 20-letniej Hanny S. w warszawskim Wawrze oraz profanacji zwłok, które wykopywał z grobów i wykradał z kaplic cmentarnych.
Podczas przesłuchania nekrofil wyjaśnił, że wycinał zwłokom piersi i narządy płciowe, aby następnie przyszywać je do manekinów, z którymi odbywał stosunki seksualne.
Za swoje czyny został skazany na karę śmierci. Wyrok wykonano 28 lipca 1986 r.
Zobacz sylwetki pozostałych morderców ------>

Kazimierz Polus - "Rzeźnik z Wildy"
Swój przydomek zawdzięcza temu, co zrobił z ciałem zamordowanego przez siebie w grudniu 1982 r. Janusza B., z którym pracował w MPK przy myciu wagonów. Polus zamordował go dla pieniędzy. Do zbrodni doszło w mieszkaniu przy ul. 28 Czerwca 1956 r. na Wildzie, gdzie mieszkał morderca.
Nie wiedząc, co zrobić z ciałem, postanowił je rozczłonkować przy użyciu siekiery i noża. Ręce i głowę pozostawił w kartonie w Plewiskach, a na pobliskim polu wyrzucił nogi zamordowanego. Tors pozostawił w kartonie w Łęczycy.
Po tym, jak na polu nogę denata znalazł mały chłopiec, wezwana na miejsce milicja odnalazła resztę zwłok, w tym głowę. Po ustaleniu tożsamości Janusza B., przeszukano jego mieszkanie, gdzie znaleziono notatki na temat Kazimierza Polusa. Po zatrzymaniu morderca przyznaje się do zabicia Janusza B. oraz dwóch innych osób. W 1971 r. zgwałcił w Szczecinie 8-letniego chłopca, a cztery lata później 17-latka nad jeziorem Malta.
Polus jeszcze przed dokonaniem swoich zbrodni był skazywany za gwałt i czyny lubieżne. Za trzy morderstwa został skazany na karę śmierci. Egzekucję wykonano w Areszcie Śledczym w Poznaniu 15 marca 1985 r.
Zobacz sylwetki pozostałych morderców ------>

Tadeusz Kwaśniak - "Ręcznikowy Dusiciel"
Swój przydomek zawdzięcza sposobowi, w jaki zamordował pięciu chłopców. Wszystkich zaczepiał w ten sam sposób - przekonywał, że jest znajomym rodziców i musi wejść do mieszkania, aby coś odebrać. Gdy chłopcy wpuszczali go do mieszkania, dusił ich mokrym ręcznikiem, często również gwałcąc.
Kwaśniak grasował w całej Polsce. 20 kwietnia 1990 r. w Bytomiu zaatakował tak 10-letniego chłopca. Ten przeżył tylko dlatego, że udawał martwego.
7 maja 1990 r. zabił 10-latka w Radomiu, a 24 maja zaatakował 11-latka we Wrocławiu. Twierdził, że mści się na jego ojcu za utratę pracy. Zgwałcił chłopca, który duszony zemdlał, ale przeżył. Do mieszkania sprawca wysłał później list z tekstem "Zemsta!!! Czekałem 14 lat".
Kolejnych morderstw dokonał w Szczecinie, Kutnie i Oławie. 3 stycznia 1991 r. zaatakował w Zbąszyniu, ale chłopiec przeżył, a jego zeznania dotyczące wyglądu sprawcy pokrywały się z tym, co już wiedziano o mordercy.
26 lutego 1991 r. Kwaśniak udusił ręcznikiem 12-letniego chłopca na poznańskich Ratajach. Dzięki policjantom z Poznania ustalono, że wcześniej sprawca zaczepiał wielu chłopców w okolicy. Opublikowano w mediach jego portret pamięciowy i ufundowano nagrodę za pomoc w ujęciu mordercy.
Zanim to nastąpiło Kwaśniak zgwałcił kolejnego chłopca we Wrocławiu oraz zaatakował kolejne dziecko w Sosnowcu.
Ostatecznie dusiciel wpadł w ręce policji w Poznaniu pod koniec kwietnia 1991 r. po sygnałach, że podejrzany mężczyzna zaczepia chłopców na os. Rusa.
24 lipca 1991 Kwaśniak popełnił samobójstwo w celi więziennej - powiesił się na bandażu.
Zobacz sylwetki pozostałych morderców ------>