Po trzech nominowanych w kategoriach bramkarz, obrońca, pomocnik, napastnik, odkrycie i trener sezonu wybrała kapituła składająca się z dziennikarzy. Z grona trzech kandydatów do każdej nagrody triumfatora wybierali już piłkarze (nie można było głosować na siebie i kolegów z drużyny). Bez ograniczeń wybierano za to piłkarza sezonu.
Bramkarz sezonu mógł być tylko jeden. Został nim oczywiście Arkadiusz Malarz, człowiek, który znowu potwierdził swoją wielką klasę. Na boisku i poza nim. Gdyby nie jego interwencje, Legia nie wyszarpałaby reszcie stawki trzeciego z rzędu mistrzostwa Polski. - Pewnie selekcjoner Adam Nawałka szykuje mnie na Euro 2020 - żartował ze swojej długowieczności golkiper mistrzów Polski.
Najlepszym obrońcą Lotto Ekstraklasy 2017/18 został Michał Helik. Młody stoper Cracovii, który dobrze broni, ale strzela również efektowne gole, jak choćby w meczu z Bruk-Betem Termalicą. W tym sezonie do siatki trafiał aż osiem razy.
Pomocnikiem sezonu został oczywiście Rafał Kurzawa. Gracz Górnika Zabrze, który swoimi chirurgicznymi zagraniami lewą nogą wywalczył sobie prawo do marzeń o wyjeździe z reprezentacją na mistrzostwa świata w Rosji. Pomocnik zabrzan zaliczył w sezonie 17/18 aż siedemnaście asyst.
Najlepszym napastnikiem i piłkarzem sezonu został Carlitos. Niechciany w Villarrealu, a pokochany z miejsca na Reymonta. Zaczęło się od pierwszej kolejki i cudownego gola z rzutu wolnego w meczu z Pogonią w Szczecinie i... jakoś poszło. Carlitos był piłkarzem, który w wielu chwilach przerastał Lotto Ekstraklasę. Niestety jego gra nie wystarczyła, by "Biała Gwiazda" wróciła do gry w europejskich pucharach. Hiszpan zdobył w minionym już sezonie 24 bramki.
Trenerem sezonu został Macrin Brosz - za tytaniczną pracę w Górniku, ryzyko, jakim było postawienie na młodych piłkarzy, wychowanych niedaleko od Roosvelta. Górnik Zabrze zakończył sezon na pudle, mimo że celem beniaminka było jak najszybsze utrzymanie w lidze. To będą pierwsze od 23 lat europejskie puchary w Zabrzu.
To nie była jedyna nagroda dla Górnika Zabrze. Odkryciem sezonu został pomocnik Szymon Żurkowski, piłkarz, który również jest w grze o wyjazd na mistrzostwa świata w Rosji. - Jak tak sobie pomyślałem, co robiłem dwanaście miesięcy temu... Miałem cztery mecze w polskiej lidze - mówił Żurkowski.
Na koniec gali na scenę wyszli piłkarze Legii Warszawa. Odebrali prawdziwy puchar za zwycięstwo w lidze. Na koniec ważne słowa wypowiedział szef Legii Dariusz Mioduski. - Nie chcę być uszczypliwy, ani wbijać szpilek. Chcę, by to trofeum było z nami przez lata, ale jeśli dojdzie do momentu, że ktoś będzie świętował mistrzostwo Polski na Legii, to my podejmiemy się tego zadania i nie bęzie problemów - zapowiedział.