1. „Wyciągamy karteczki”
Te znamienne słowa zna każdy uczeń i absolwent. Zazwyczaj po tym jak padną cała klasa w popłochu zaczyna przeglądać podręczniki, zeszyty i ćwiczenia. Znajdzie się też jeden śmiałek, który powie, że mają już dziś trzy inne sprawdziany. „To tylko kartkówka z trzech ostatnich lekcji” – odpowiada nauczyciel z uśmiechem na twarzy. Ktoś inny zacznie błagać, by przełożyć ją na kolejny dzień, ale jeśli pedagog jest nieugięty, to nie ma już ratunku dla klasy.
2. „Dzwonek jest dla nauczyciela, a nie dla ucznia”
Ostatnie minuty lekcji. Czekasz na upragniony dzwonek, by móc jak najszybciej pobiec „na stołówkę” i zjeść obiad albo wybiec na boisko w trakcie trwania długiej przerwy. I wreszcie słyszysz dźwięk, oznajmiający koniec lekcji, pakujesz się, aż tu nagle padają słowa: „Dzwonek jest dla nauczyciela, a nie dla ucznia”. I ze zdenerwowaniem kończysz dopisywanie notatki, tracąc całe 4 minuty przerwy!
3. „Skoro masz tak dużo do powiedzenia, to może poprowadzisz lekcję za mnie?”
Radośnie oddajesz się konwersacji z kolegą czy koleżanką, ale mina nauczyciela zdecydowanie wyraża dezaprobatę. „Skoro masz tak dużo do powiedzenia, to może chcesz poprowadzić lekcję za mnie?” – słyszysz z ust nauczyciela. Zazwyczaj trzeba przeprosić za nieuważanie na lekcji i od tego momentu być już wzorowym uczniem. Ale są też tacy śmiałkowie, którzy zdecydowali się przeprowadzić zajęcia.
4. „Z czego się tak śmiejesz? Opowiedz, to wszyscy się pośmiejemy!”
Chyba każdy z nas chociaż raz w swojej karierze ucznia słyszał słowa: „Z czego się tak śmiejesz? Opowiedz, to wszyscy się pośmiejemy”. To jeden z najbardziej kultowych tekstów nauczycieli, często wykorzystywany także przez uczniów przy tworzeniu memów. Przyznajcie się, zdarzyło wam się opowiedzieć nauczycielowi, z czego się tak śmieliście na lekcji?
