Proces zaczął się w listopadzie 2020 roku i – na wniosek oskarżycieli posiłkowych, czyli mamy i brata zamordowanej łodzianki - odbywa się za zamkniętymi drzwiami. Dlatego dziennikarze nie mogą w nim uczestniczyć. Kolejne rozprawy odbędą się 26 i 27 października br.
W śledztwie podczas przesłuchania Mamuka K. przyznał się do morderstwa, ale nie do gwałtu. Jednak – jak nas zapewnił prokurator Krzysztof Sieruga – śledczy mają mocne dowody w tej sprawie.
Przypomnijmy, że do tragedii doszło w październiku 2018 roku. Rodzina młodej kobiety zgłosiła jej zaginięcie. W mieście rozklejono plakaty ze zdjęciem łodzianki. Tymczasem nagrania miejskiego monitoringu pokazały, że ostatni raz Paulina była widziana w towarzystwie mężczyzny - okazał się nim właśnie Mamuka K.
Policja, która dotarła do hostelu, nie znalazła go jednak. Później, w toku prowadzonego śledztwa okazało się, Gruzin dzień po zaginięciu Pauliny uciekł za granicę. Kilkanaście dni po zabójstwie został zatrzymany na Ukrainie. W czerwcu 2019 został przekazany w ręce polskiego wymiaru sprawiedliwości.
Tutaj doszło do krwawej zbrodni! Oto wnętrze hostelu, w któr...
