To co najmniej dziwne. Wieprzówka wyschła, nie ma w niej wody, a rosną w niej pomidory. Przy ulicy Szewskiej w Andrychowie wyrosło kilkaset krzaków. Jedne mają już zielone owoce inne właśnie kwitną. Jeszcze inne już obrodziły i widać, że jakaś litościwa ręka zebrała plony.
- Nigdy czegoś takiego nie widziałam - mówi Maria Stuglik z Andrychowa. - Chodzę tutaj na spacery, ale pomidorów czy innych roślin nie widziałam w korycie rzeki nigdy - dodaje.
Skąd się tam wzięły? Oczywiście nie mamy stuprocentowej pewności, ale wiele może tłumaczyć bliskość targowiska. Być może któryś z handlarzy wyrzucił niesprzedane i sfatygowane pomidory. Woda zaś rozniosła nasiona na przestrzeni setek metrów.
Wieprzówka powstaje z łączących się w mieście rzek: Rzyczanki i Targaniczanki. Jest w 80 procentach zasilana z wód opadowych, które spływają z pól i stoków ponad nią. Reszta wypływa ze źródeł. Teraz można powiedzieć, że wyschła na pieprz. Zakład Wodociągów i Kanalizacji w Andrychowie musi kupować codziennie około tysiąca kubików wody z Soły, bo ujęcia w rzece wyschły.
Brak wody szkodzi też pomidorom. Widać, że liście samosiejek wysychają.
Zbuntowany jezuita. Przed Natankiem był ksiądz Kiersztyn
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!