- Mamy prawdziwą bombę. 5 listopada ubiegłego roku młoda dziewczyna sfotografowała niedaleko Emilcina obiekt latający niemal identyczny jak ten, który opisywał Jan Wolski - zapewnia Jerzy Rastawicki z warszawskiej fundacji Nautilus. Niedowiarków odsyła do zdjęć wykonanych telefonem. Ich autorką ma być młoda dziewczyna, która razem ze swoim chłopakiem zatrzymała się na chwilę koło pomnika UFO (obiekt został ustawiony w 2005 r.), robiąc sobie przystanek na trasie Kraśnik - Warszawa.
Z relacji zamieszczonej na stronie internetowej wynika, że gdy para ruszyła w dalszą drogę, nad drzewami ujrzała niezidentyfikowany obiekt. „Ponieważ miałam telefon w ręku z włączoną nawigacją, pomyślałam, że spróbuję zrobić tego zdjęcia. Proszę je dokładnie obejrzeć, bo ufo nie jest zbyt duże i nie widać go na pierwszy rzut oka” - czytamy w mailu, który przesłała do fundacji.
Rastawicki nie ukrywa podekscytowania nowym wątkiem w sprawie Emilcina. Zaznacza przy tym, że już wcześniej otrzymywał sygnały, że wieś jest obserwowana przez istoty z kosmosu. - Mieszkańcy donosili nam, że słyszą czasem jakby rój pszczół w połączeniu z odgłosem pracującego transformatora dobiegający znad pomnika UFO. To jest właśnie dźwięk pojazdu, który opisywał Wolski - tłumaczy Rastawicki.
Zobacz komiks o UFO w Emilcinie
Tymi doniesieniami zaskoczona jest sołtys Emilcina. - Nic o tym nie wiem, mnie mieszkańcy nic takiego nie zgłaszali. Mamy inne tematy do poruszania - zaznacza Renata Pikuła.
Nie brakuje też sceptycznych opinii w sprawie prezentowanych przez Nautilus zdjęć: "To może być absolutnie wszystko! Także dziecinny balon w kształcie słonia. Wiecie. Taki z folii aluminiowej, wypełniony wodorem", "Nie twierdzę, że to nie jest prawdziwe, ale mój syn ma drona który z daleka też tak wygląda" - komentują internauci na stronie fundacji Nautilus.
Sam Rastawicki nie przejmuje się tym i zamierza dalej badać sprawę. Psycholog uspokaja, że zajmowanie się sprawami UFO nie jest niczym specjalnie dziwnym.
- Kosmos jest ponoć nieskończony i chyba nikt nie przedstawił niepodważalnego dowodu na to, że jesteśmy w nim zupełnie sami - śmieje się Dorota Kaczmarkowska, psycholog z poradni Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. Zaznacza przy tym, że niemal w każdym człowieku drzemie, nie zawsze zwerbalizowana, potrzeba doświadczenia czegoś niezwykłego.
**Więcej o Emilcinie i tym, jak mieszkańcy wsi obecnie podchodzą do sprawy UFO przeczytacie w piątkowym papierowym wydaniu "Kuriera Lubelskiego", a także:
UFO w Emilcinie? Polskie Roswell czterdzieści lat później**
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE: