
ŚRODEK POLA, DUŻA KONKURENCJA I LIDER MARC CARBO
O tym, że w Wiśle Kraków jest duża konkurencja w środku pola, wiadomo. Tutaj rzeczywiście na pozycje „sześć”, „osiem” trener Radosław Sobolewski ma z kogo wybierać. Na ten moment jednak zdecydowanym numerem jeden stał się Marc Carbo. To piłkarz trochę z innej bajki niż I liga. I to w dużym stopniu dzięki niemu Wisła wygląda dzisiaj tak, jak wygląda.

DRUŻYNA ROŚNIE MENTALNIE
Nic tak nie buduje drużyny jak dobre wyniki. Kolejne zwycięstwa powodować będą, że ci piłkarze będą prezentować luz, efektowne akcje. Tak jak przy w miarę szybkim prowadzeniu 1:0 w meczu z Resovią. Był rozmach, były techniczne sztuczki. Piłkarze Wisły mają umiejętności. Wreszcie zostają one uwolnione, a drużyna zaczyna grać na miarę potencjału. Czy to stała tendencja, przekonamy się niebawem.

ŁAWKA TYM RAZEM WNIOSŁA BARDZO DUŻO
Wiele razy były zastrzeżenia do prowadzenia meczu przez Radosława Sobolewskiego, jego zmian. Tym razem zmiennicy przynieśli trenerowi Wisły i drużynie z ul. Reymonta dwa gole (Sobczak, Villar) i asystę (Talar). Trudno w takim razie nie docenić roli zmienników i prowadzenia meczu przez szkoleniowca „Białej Gwiazdy”.

SZYBKIE OPANOWANIE PROBLEMÓW
Przez zdecydowaną większość meczu Wisła miała inicjatywę. Co jednak istotne, gdy w tym spotkaniu nadeszły problemy w postaci gola na 2:1 dla Resovii, drużyna nie spanikowała. Szybko opanował sytuację, strzeliła trzecią bramkę i zamknęła sprawę. Jeszcze niedawno nie byłoby to naszym zdaniem takie oczywiste. To też świadczy o tym, że ten zespół dojrzewa.