Eurodeputowanemu Waszczykowskiemu, byłemu szefowi polskiej dyplomacji w rządzie Beaty Szydło, idzie o przeniesienie z Ministerstwa Spraw Zagranicznych pionu europejskiej do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Tę decyzję ogłosił premier Mateusz Morawiecki razem z nazwiskami ministrów w jego nowym rządzie.
„Wydzielenie z MSZ resortu europejskiego jest niefortunne. Osłabia to MSZ. Może prowadzić do bałaganu kompetencyjnego i rywalizacji w Europie. Czy dla resortu europejskiego stworzy się odrębne placówki dyplomatyczne w państwach UE? Który resort będzie nas reprezentował w Europie? - napisał na Twitterze Waszczykowski, dodając jeszcze dwa krytyczne wpisy w tym temacie.
Pod wpisem zaroiło się od komentarzy anonimowych internautów: od „I trzeba o tym pisać publicznie? Nie lepiej SMS do Pana Premiera?” przez „ Bezpieczna posada Brukseli daje możność mowienia prawdy. Czyściec” do „Po raz pierwszy się z panem zgadzam”.
Konrad Szymański, wiceminister ds. europejskich stwierdził zaś, że uwaga Waszczykowskiego to po prostu przejaw jego troski o "utrzymanie spójności administracji, rządu".
- Mogę zapewnić, że będzie to przeprowadzone w taki sposób, aby MSZ zachował swoją właściwą rolę w tym procesie, także nasza sieć placówek dyplomatycznych - stwierdził w radiowej Trójce wiceminister.
Waszczykowski krytycznie odniósł się także do słów swego następcy w MSZ, Jacka Czaputowicza. Minister stwierdził, że gdyby nie zjednoczenie Niemiec, Polski nie byłoby w Unii Europejskiej.
Kontra Waszczykowskiego:
„No chyba odwrotnie !!! Gdyby nie nasza walka o suwerenność i demokrację to nie byłoby zjednoczonych Niemiec. Członkostwo w NATO i w UE zawdzięczamy głównie naszym wysiłkom. A nasze członkostwo w tych instytucjach było w żywotnym interesie Niemiec”.
Witold Waszczykowski w majowych eurowyborach w Łódzkiem zdobył 168 tys. głosów. Jest pierwszym wiceprzewodniczącym komisji spraw zagranicznych Parlamentu Europejskiego.
