4. Mistrz z opóźnionym zapłonem
W drugim meczu z rzędu Legia Warszawa pierwsza straciła bramkę, by później odrobić straty i wygrać. Tydzień temu przeciwko Górnikowi Zabrze także przegrywała 0:1 do przerwy, a po niej strzeliła dwa gole i wygrała 2:1. Podobny scenariusz miał miejsce w ten weekend, tyle że zespół Vukovicia wygrał wyżej. Legioniści muszą jednak wrzucać wyższy bieg od początku meczu, jeśli myślą o obronie mistrzowskiego tytułu. Co się udało przeciwko Górnikowi i Pogoni, nie musi się udać w starciach z zespołami z czołówki. Zwłaszcza w fazie finałowej.
5. Matematyka jest bezlitosna
Legia Warszawa dogoniła Lechię Gdańsk, zrównując się z nią punktami przed fazą finałową. Jednak pozostała wiceliderem. Wyprzedziłaby zespół Piotra Stokowca, gdyby w obu meczach została zniwelowana różnica siedmiu bramek. Do pełni szczęścia legionistów zabrakło trzech trafień. W efekcie mecz między Legią a Lechią odbędzie się w Gdańsku. Ponadto stołeczny zespół zagra jeszcze na wyjeździe z drużynami z miejsc: 8. i 6. Podejmie za to ekipy z pozycji: 3., 4., 5. i 7.
