
Wnioski po meczu Śląsk Wrocław - Górnik Zabrze
W miniony weekend Śląsk Wrocław wygrał z Górnikiem Zabrze 4:1 na Tarczyński Arena. Oto nasze wnioski po spotkaniu, w którym "Wojskowi" zaskoczyli dosłownie wszystkich.
Do wniosków przejdziesz za pomocą gestów oraz strzałek

Nie taktyka, a koncepcja była problemem
Grać na trzech obrońców, nie grać, mamy do tego piłkarzy, nie mamy — tego typu dywagacje to codzienność nie tylko w przypadku reprezentacji Polski, ale także szukających swojej nowej tożsamości drużyn ligowych. Śląsk przez trzy okna transferowe był budowany pod grę na trzech stoperów i klasyczne wahadła, potem zwolniono Magierę i zaczęto szukać klasycznych skrzydłowych.
Przez te wszystkie zawirowania dzisiaj kadrowo Śląsk jest w… rozkroku. Nie ma kadry skrojonej ani pod 4-4-2, 4-3-3 czy 4-2-3-1, ani pod 3-5-2 albo 3-4-2-1, jak grał w ostatnich dwóch spotkaniach. Dla przykładu: WKS ma cały wagon środkowych obrońców (Konrad Poprawa, Diogo Verdasca, Daníel Leó Grétarsson, Łukasz Bejger, Jehor Matsenko), dwóch klasowych prawych obrońców, dobrze czujących się na prawej obronie i wahadle (Patryk Janasik i Martin Konczkowski), a do wahadłowych trzeba jeszcze doliczyć Bejgera. Nie ma za to ani jednego klasowego lewego obrońcy, bo zdaniem Djurdjevicia Víctor García dobrze wygląda w grze do przodu, więc sprawdzi się na wahadle czy nawet lewym skrzydle, ale już w obronie ciągle szukał dla niego zastępcy, którego de facto nie ma.
Śląsk ma też całą masę środkowych pomocników, ale już szukając nominalnych skrzydłowych, wskazać można tylko kompletnie dziś zawodzącego Dennisa Jastrzembskiego i Johna Yeboaha. Owszem, na bokach mogą także grać Nahuel Leiva czy Piotr-Samiec Talar, ale nie są to dla nich naturalne środowiska.
Do następnych wniosków przejdziesz za pomocą gestów oraz strzałek

O co chodzi z Bejgerem?
Łukasz Bejger został bohaterem poprzedniej kolejki, mimo że był to jego pierwszy występ w tym sezonie PKO Ekstraklasy. Nikt nie rozumie dlaczego, bo forma, jaką zaprezentował, pozwala snuć przypuszczenia, że to na tę chwilę najlepszy obrońca w kadrze WKS-u.
Mało tego — nawet w drugoligowych rezerwach rozegrał tylko cztery spotkania (trzy w pełnym wymiarze czasowym), co już w ogóle jest niezrozumiałe. W kuluarach słychać głosy, że podpadł niektórym osobom w klubie tym, że latem chciał odejść. Znajdował się na liście życzeń Lecha Poznań, czyli klubu, z którego jako nastolatek odszedł do akademii Manchesteru United. Czy Śląsk faktycznie oddał strzał w kolano, blokując go „za karę”? Oficjalnie nikt tego nie przyzna, więc pozostaje mieć nadzieję, że tak nie było.
Do następnych wniosków przejdziesz za pomocą gestów oraz strzałek

Leszczyński: wiemy, że nic nie wiemy
Po meczu z Wartą praktycznie pewne było, że kapitan drużyny Michał Szromnik usiądzie na ławce rezerwowych. Popełnił kolejny w tym sezonie koszmarny błąd, a w odwodzie czekał żołnierz Djurdjevicia - Rafał Leszczyński. W poprzednim sezonie był najlepszym bramkarzem Fortuna 1 ligi, a Chrobry Głogów z nim między słupkami dotarł aż do finału baraży o awans. Prędzej czy później musiał dostać szansę i nadarzyła się idealna okoliczność.
Stety lub niestety, w starciu z Górnikiem Zabrze został sprawdzony tylko dwoma poważnymi strzałami. Jeden leciał prosto w niego, a w drugim przypadku napastnik zmuszony był do oddania strzału na dalszy słupek, z którym golkiper WKS-u także sobie poradził. To za mało, by ocenić jego kunszt.
Do następnych wniosków przejdziesz za pomocą gestów oraz strzałek