Wrocławski policjant aresztowany. Prokuratura: sprzedawał detektywowi tajne informacje

Marcin Rybak
zdjecie ilustracyjne
zdjecie ilustracyjne Fot. Piotr Krzyzanowski/Polska Press Grupa
Wrocławski policjant został aresztowany na miesiąc pod zarzutem wynoszenia z komendy tajnych informacji. Miał je przekazywać prywatnemu detektywowi, emerytowanemu funkcjonariuszowi Komendy Miejskiej Policji. Według naszych informacji, również detektyw trafił do aresztu.

Witold K. od 25 lat jest funkcjonariuszem. Ostatnio pracował w wydziale przestępstw gospodarczych Komendy Miejskiej Policji. Kilka dni temu został zatrzymany przez funkcjonariuszy Biura Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej. Jak się dowiedzieliśmy, miał pomagać prywatnemu detektywowi w prowadzeniu biznesu. Według nieoficjalnych informacji, sprawdzał dla niego różne informacje w bazach danych, do których dostęp mają wyłącznie policjanci.

PRZECZYTAJ jak oficer ABW pomagał koledze - detektywowi

Co to za bazy danych? Szczegóły śledztwa są tajne. Policjanci mają łatwy dostęp choćby do bazy danych PESEL, mogą mieć łatwy dostęp do bilingów rozmów telefonicznych czy do informacji o miejscach logowania telefonu komórkowego. Mają też swoją tajną bazę danych, w której zanotowane są wszystkie osoby, którymi policja z jakiegokolwiek powodu i kiedykolwiek się interesowała. Po te wszystkie informacje policjanci mogą sięgać tylko wtedy, kiedy jest to im potrzebne do pracy. Policyjny komputer rejestruje kto i kiedy sięgał po informacje.

Jak się dowiadujemy, detektyw – emerytowany policjant z Komendy Miejskiej Policji i to też z wydziału przestępstw gospodarczych – miał korzystać z pomocy swojego kolegi. Płacił mu za to. Z naszych informacji wynika, że on też został zatrzymany i aresztowany. Śledztwo prowadzi Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu. Jej rzeczniczka Justyna Pilarczyk potwierdza zatrzymanie dwóch osób za sprzedawanie informacji z policyjnych systemów informatycznych. Jedną sąd aresztował na miesiąc, drugą - na trzy miesiące. Ze względu na dobro śledztwa, nic więcej śledczy nie ujawnią.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Komentarze 30

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

H
Hanna

No niestety detektyw chciał mieć informacje i mu się udało. Sama korzystałam we Wrocławiu z pomocy Detektyw Skrzypek i mało mnie interesowało jak załatwi sprawę, byle by załatwiła. Na szczęście zrobiła to szybko i trzyma wysoki poziom i tak się nie zachowuje.

A
Aa

Panie rybak w marcu proponuję patrole obywatelskie zakładać a społeczeństwu. W MARCU WE WROCKU

L
Lisu
3 listopada, 11:40, dno:

Pełno jest takich debili we wrocławskiej policji nawet portafią szkolić podejżanych co mówić na przesłuchaniu żeby uniknąć kary .

4 listopada, 22:28, Gość:

Podejżanych? Nie uczyli w szkole j. Polskiego

5 listopada, 8:16, Gość:

"j. polskiego" pisze się z małej litery. Również pozdrawiam.

A głupi [wulgaryzm] co się czepia jak poliglota to z małej czy dużej

G
Gość
3 listopada, 11:40, dno:

Pełno jest takich debili we wrocławskiej policji nawet portafią szkolić podejżanych co mówić na przesłuchaniu żeby uniknąć kary .

4 listopada, 22:28, Gość:

Podejżanych? Nie uczyli w szkole j. Polskiego

"j. polskiego" pisze się z małej litery. Również pozdrawiam.

G
Gość
3 listopada, 11:40, dno:

Pełno jest takich debili we wrocławskiej policji nawet portafią szkolić podejżanych co mówić na przesłuchaniu żeby uniknąć kary .

Podejżanych? Nie uczyli w szkole j. Polskiego

G
Gość
4 listopada, 11:09, koba:

No to wielką aferę wykryli we Wrocławiu. Jeden grzebał w peslu i udostępniał drugiemu adres jakiegoś "zbója" aby ten drugi mógł go skutecznie "ścignąć". A mnie frapuje inna kwestia. Kiedy prokuratura i BSW zamknie decydentów z KGP, którzy przez całe dziesięciolecia tolerowali fakt, że policyjna łączność radiowa nie była szyfrowana i słuchali jej wszyscy, którzy tylko odpowiednio dostroili swoje radio. Głównie taksówkarze z nudów i firmy autopomocy aby wiedzieć gdzie są kolizje i gdzie jechać w poszukiwaniu zlecenia na holowanie. A w tej korespondencji był też ogrom danych osobowych pesle, nazwiska, adresy itp. Nie wspomnę o tajenicach służbowych, akcjach, działaniach itp. No więc jak ? widzę tu niekonsekwencję. Jak jeden policjant poda adres to siedzi a jak "nadęty buc na stołku w KGP" wobec niedopełnienia obowiązku zabezpieczenia korespondencji radiowej sprawia, że pół polski słucha tej korespondencji także z danymi osobowymi podczas legitymowań nie podlega żadnej każe. Dopiero od niedawną to szyfrują.

Pesle? A co to takiego ?

g
ggfgh

"mogą mieć łatwy dostęp do bilingów rozmów telefonicznych czy do informacji o miejscach logowania telefonu komórkowego. " buahahaha, tak tak, ciekawe w jaki sposób hahaha, co za bzdury

G
Gość
3 listopada, 9:32, Gość:

Jeden emerytowany drugi 25 lat służby. Wynoslil dane dlugie lata opłacało się skoro po tylu latach służby nie zamierzał odchodzić na emeryturę. A teraz jednemu cofną koncesję drugi wyleci bez praw do emerytury ale i tak sobie poradzą

4 listopada, 8:16, Kapral:

Nie bój nic, nie zrobią sobie krzywdy, sprawa ucichnie...

4 listopada, 10:14, Gość:

a dlaczego to ma wylecieć bez prawa do emerytury, głąbie ??? buhahaha

Jak stworzą z tego grupę to po emce

D
Disappointed in humans

Jeden obecny policjant pomógł byłemu z którym wiele lat pracowali i może dzielili zagrożenie. Detektyw wziął pieniądze od zleceniodawcy i odpalił koledze za ustalenia z systemu. Nie etyczne ok ale czy należało od razu stosować areszt. Normalny bandyta za rozbój dostaje dozór a policjant aresztują i do paki. Czasami mam wrażenie, że chcielibyśmy oprócz systemu mieć możliwości prywatnego detektywa tj podsłuchy obsewwacje i inne normalne rzeczy o które nie trzeba prosić naszych mało decyzyjnych przełożonych. My jesteśmy uczciwi, siedzimy w morzu papierów a bandyci latają na ulicy. Nasi pryncypałowie skutecznie zabierają chęci do pracy bo statystyka nie rozróżnia bandytów na dużą czy małą skalę. Więc lepiej łapać maluczkich. Jak dzięki temu detekywowi zostanie sporządzony akt oskarżenia bo dowody są nie zbite to Góra i prokuratura ogłosi sukces. Staram się być uczciwy, ale oni robią z nas niedowidzących wystraszonych nieudaczników bo tacy przetrwają i pewnie wypłyną.

G
Gość

Jak zwykle

G
Gość
4 listopada, 11:09, koba:

No to wielką aferę wykryli we Wrocławiu. Jeden grzebał w peslu i udostępniał drugiemu adres jakiegoś "zbója" aby ten drugi mógł go skutecznie "ścignąć". A mnie frapuje inna kwestia. Kiedy prokuratura i BSW zamknie decydentów z KGP, którzy przez całe dziesięciolecia tolerowali fakt, że policyjna łączność radiowa nie była szyfrowana i słuchali jej wszyscy, którzy tylko odpowiednio dostroili swoje radio. Głównie taksówkarze z nudów i firmy autopomocy aby wiedzieć gdzie są kolizje i gdzie jechać w poszukiwaniu zlecenia na holowanie. A w tej korespondencji był też ogrom danych osobowych pesle, nazwiska, adresy itp. Nie wspomnę o tajenicach służbowych, akcjach, działaniach itp. No więc jak ? widzę tu niekonsekwencję. Jak jeden policjant poda adres to siedzi a jak "nadęty buc na stołku w KGP" wobec niedopełnienia obowiązku zabezpieczenia korespondencji radiowej sprawia, że pół polski słucha tej korespondencji także z danymi osobowymi podczas legitymowań nie podlega żadnej każe. Dopiero od niedawną to szyfrują.

Święta prawda.

k
koba

P.S.

To tyle o głupocie tej firmy, tego kraju oraz tego wymiaru pseudo sprawiedliwości, wsadzającego człowieka za kradzież bułki i nie dostrzegającego tego co ukradł milion.

k
koba

No to wielką aferę wykryli we Wrocławiu. Jeden grzebał w peslu i udostępniał drugiemu adres jakiegoś "zbója" aby ten drugi mógł go skutecznie "ścignąć". A mnie frapuje inna kwestia. Kiedy prokuratura i BSW zamknie decydentów z KGP, którzy przez całe dziesięciolecia tolerowali fakt, że policyjna łączność radiowa nie była szyfrowana i słuchali jej wszyscy, którzy tylko odpowiednio dostroili swoje radio. Głównie taksówkarze z nudów i firmy autopomocy aby wiedzieć gdzie są kolizje i gdzie jechać w poszukiwaniu zlecenia na holowanie. A w tej korespondencji był też ogrom danych osobowych pesle, nazwiska, adresy itp. Nie wspomnę o tajenicach służbowych, akcjach, działaniach itp. No więc jak ? widzę tu niekonsekwencję. Jak jeden policjant poda adres to siedzi a jak "nadęty buc na stołku w KGP" wobec niedopełnienia obowiązku zabezpieczenia korespondencji radiowej sprawia, że pół polski słucha tej korespondencji także z danymi osobowymi podczas legitymowań nie podlega żadnej każe. Dopiero od niedawną to szyfrują.

G
Gość
3 listopada, 9:32, Gość:

Jeden emerytowany drugi 25 lat służby. Wynoslil dane dlugie lata opłacało się skoro po tylu latach służby nie zamierzał odchodzić na emeryturę. A teraz jednemu cofną koncesję drugi wyleci bez praw do emerytury ale i tak sobie poradzą

4 listopada, 8:16, Kapral:

Nie bój nic, nie zrobią sobie krzywdy, sprawa ucichnie...

a dlaczego to ma wylecieć bez prawa do emerytury, głąbie ??? buhahaha

T
Ten
3 listopada, 11:40, dno:

Pełno jest takich debili we wrocławskiej policji nawet portafią szkolić podejżanych co mówić na przesłuchaniu żeby uniknąć kary .

Jaka ortografia taki nick

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl