Tomasz Zimoch bez listości o Krzysztofie Piątkowskim: "Bez charyzmy, bez pomysłu".

Sam Piątkowski (na zdjęciu pierwszy z lewej) ironizuje przytaczając cytat Zimocha z tego samego wywiadu: "dość słownych utarczek, dość nagrywań, dość pomówień".

- Mówi dużo o grze fair play, wymyśla i sam podpisuje dekalogi, może czas, żeby się do nich zastosował - mówi nam Piątkowski. - Tym bardziej, że choć przypomniał sobie o Łodzi po kilkudziesięciu latach i pojawił się w naszym mieście przyniesiony w teczce decyzją władz partii w Warszawie, był traktowany przez sztab i ludzi pracujących w kampanii tak samo jak inni kandydaci. Proszę mnie zwolnić od oceny jego aktywności kampanijnej, bo musiałbym przytaczać dane wewnętrzne sztabu, takie jak liczba zebranych podpisów poparcia czy udział w akcjach wspólnych, a po pierwsze nie wypadłyby one na korzyść pana Tomasza, po drugie w przeciwieństwie do niego ja nie muszę budować politycznego autorytetu publicznymi atakami na innych.

Tymczasem późnym wieczorem w niedzielę na FB list Grzegorza Schetyny publikuje na FB Tomasz Piotrowski, bliski współpracownik Zdanowskiej i rzecznik regionu łódzkiego PO. Schetyna dziękuje w nim m.in. działaczom PO i wyborcom KO, padają w nim słowa: "W tej sytuacji wyników wyborów, choć są dalekie od naszych ambicji, nie oceniajmy źle".

Ale komentarz Piotrowskiego ma bardzo zjadliwy ton:

To jest list. List napisał Grzegorz. Grzegorz jest dumny z sukcesu wyborczego i z nadzieja patrzy w przyszłość. A tak serio to nie wiem czy się śmiać czy płakać - napisał Tomasz Piotrowski.

Ten komentarz to tylko potwierdzenie, że Hanna Zdanowska idzie w Platformie torem utartym podczas kampanii, czyli przeciw Grzegorzowi Schetynie. Po tym jak odeszła ze sztabu krajowego, a potem poparła kandydata konkurencji, czyli Tomasz Trelę z SLD, z centrali partii nadeszły sygnały - o czym pisaliśmy - że może zostać zawieszona, bo osłabia KO, natomiast region łódzki PO czeka zarząd komisaryczny. Już ostatniego dnia kampanii, podczas konwencji w Łodzi, pojawiła się obok Schetyny, a ze sceny dobitnie powiedziała, że "jej miejsce jest w Platformie".

Co dalej?

Według naszych informacji Zdanowska angażuje się teraz w PO po strOnie tzw. "młodych wilków", czyli Borysa Budki, Sławomira Nitrasa czy Joanny Muchy, lecz przyszłego przywodcę, który zmieni wizerunek PO, widzi w Rafale Trzaskowskim, czyli prezydencie Warszawy.

- Hanna chce zmiany wizerunku Platformy i szansę na to widzi w samorządowcach, jak Trzaskowski, ale chce też przyciągnąć do niej ciekawych i otwartych samorządowców, ktorzy są poza Platformą jak Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Gdańska, czy Jacek Karnowski z Sopotu albo Jacek Sutryk z Wrocławia - mówi nam jeden z członków łódzkiej PO. - Jeśli uda się dzieki nim zmienić wizerunek partii, Zdanowska mogłaby nawet zostać wiceprzewodniczącą PO, ale nie jest to jej głównym priorytetem.

Wybory powszechne przewodniczącego PO mają się odbyć w styczniu 2020 r.