Wodnosamoloty obserwacyjne Lublin R-XIII Hydro powstawały na Bronowicach, w przedwojennych Zakładach Mechanicznych E. Plage i T. Laśkiewicz. Do naszych czasów nie zachował się żaden egzemplarz maszyn produkowanych w lubelskiej fabryce. Tworzenie repliki samolotu w skali 1:1 było prowadzone na podstawie analizy archiwalnych zdjęć. Budowa trwała prawie dwa lata.
Stal na konstrukcję samolotu przyjechała z huty w Czechach.
Płótno lotnicze, które musiało być użyte do pokrycia kadłuba, sprowadzano ze Stanów Zjednoczonych. - To był bardzo lekki samolot. Z przodu siedział pilot, a za nim obserwator, albo strzelec - mówi Ireneusz Makowski, prezes Stowarzyszenia Historycznego Morskiego Dywizjonu Lotniczego w Pucku, które podjęło się niełatwego zadania odtworzenia samolotu.
Silnik jest z wilgi, przyjechał ze Świdnika. Jest sprawny, więc istnieje szansa na to, żeby maszyna latała.
Zegary zostały kupione przez internet, od niemieckiego kolekcjonera.
Drewniane śmigło wykonał rzemieślnik z Limanowej. Jeszcze wczoraj nad jego wykonaniem czuwał tam Andrzej Doroszewicz, konstruktor repliki. - Śmigło przywiezie do Pucka w nocy, swoim prywatnym samochodem - zapowiedział w czwartek Makowski.
Pływaki powstawały w Gdyni. - Powinny być z aluminium, ale zdecydowaliśmy się na tworzywo sztuczne, bo jest trwalsze - przyznaje szef Stowarzyszenia Historycznego Morskiego Dywizjonu Lotniczego w Pucku.
Przy tworzeniu tej części samolotu konstruktorzy dostali nieoczekiwaną pomoc. Bo sześciometrowy pływak samolotu Lublin R-XIII Hydro został 26 kwietnia wydobyty z Bałtyku. Fragment samolotu odkrył w czasie nurkowania Jacek Dzienisiuk, lotnik i wnuk obrońcy Helu z września 1939 roku. O tym odkryciu pisaliśmy w Kurierze wiosną. Obecnie cenne znalezisko czeka na konserwację, w specjalnym basenie, znajdującym się na terenie helskiego Muzeum Obrony Wybrzeża.
- Oczywiście nie mogliśmy nie skorzystać z takiej okazji. Dokładnie obmierzyliśmy pływak - cieszy się Ireneusz Makowski.
- Okazało się, że niewiele pomyliliśmy się w swoich obliczeniach, bo nasz pływak był tylko o 1 cm za wąski i 9 cm za krótki. Poprawiliśmy go i teraz jest idealny - zapewnia.
Skrzydła powstawały na Śląsku, tam też samolot był składany.
Był problem z wyborem właściwego koloru, bo maszyny tego typu znamy tylko z czarno-białych zdjęć. Zdecydowano się ostatecznie na zieleń oraz szare elementy.
Budowa repliki przedwojennego samolotu z Lublina kosztowała ponad 355 tys. zł, z czego 300 tys. zł dała Unia Europejska.
Nowy Lublin R-XIII Hydro po raz pierwszy będzie zaprezentowany w czasie Festiwalu Historycznego Lotniczy Puck 2015, który odbywa się od piątku do niedzieli. Później samolot ma być eksponowany przy Muzeum Morskiego Dywizjonu Lotniczego w Pucku. Na pierwszą prezentację repliki samolotu wybiera się delegacja z Lublina, m.in. z Klubu Seniorów Lotnictwa Aeroklubu Lubelskiego.