
Lukas Klemenz (Wisła Kraków)
Najpierw niepewnie wyszedł do Roberta Picha, który miał otrzymać podanie do Praszelika, potem faulował rywala w polu karnym. Pośrednio przyczynił się więc do dwóch straconych przez Wisłę goli.

William Remy (Legia Warszawa)
Niepewny w defensywie, wyraźnie spóźniony przy golu Imaza. Remy gonił Hiszpana dobre 50 metrów, ale był zbyt delikatny i sprawił, że białostoczanie podwyższyli prowadzenie. Przy pierwszym golu też się nie popisał. Zgubił Puljicia, który poszedł na pierwszy słupek i pokonał Boruca.

Petteri Forsell (Stal Mielec)
Drugi raz z rzędu nieobecny w meczu Stali. Forsell pokazał w poprzednim sezonie, że jego obecność na boisku to ważny czynnik dla zespołu. Korona chwytała się brzytwy i niewiele brakowało do pozostania w lidze. Forsell w Mielcu jeszcze nie pokazał nawet odrobiny swojego potencjału. Szkoda.

Diego Ferraresso (Cracovia)
Boczny obrońca był wręcz ośmieszany przez Karola Danielaka. Rywal kręcił nim, aż kibicom było go szkoda. Przegrywał niemal każdy pojedynek i wyrównał poziom swojego rywala - Siplaka z Malmo w europejskich pucharach.