
To wspaniałe życie (1946)
A jakie znaczenie ma dla jego losów obecność jednej osoby? To starają się pokazać twórcy filmu „To wspaniałe życie” (1946), czyli jednego z pierwszych, gdzie motyw świątecznej magii pojawił się w kinematografii. Kto nie widział (a jest to bardzo prawdopodobne) - koniecznie powinien to nadrobić. Niech nie przeraża rok produkcji, film wciąż jest aktualny i ogląda się go z przyjemnością.

Cud na 34. ulicy (1947)
Podobnie jest w przypadku filmu „Cud na 34. ulicy” (1947). W Polsce co roku możemy oglądać jego świeższą wersję z 1994 r. (tłumaczoną na "Święty Mikołaj z 34. ulicy").
Miłośnikom świątecznego gatunku radzimy jednak zobaczyć wersję sprzed niemal 80 lat, która pod względem scenariusza „bije ją na głowę”. Nie bez powodu został on nagrodzony Oscarem (a łącznie nawet trzema plus nominacją w kategorii najlepszego filmu). „Cud na 34. ulicy” przybliża historię Doris i jej córki, które spotykają starszego mężczyznę utrzymującego, że jest prawdziwym Świętym Mikołajem. Ciekawą koncepcją jest proces, który w tej sprawie toczy się przed sądem. Film jest dostępny w kilku serwisach streamingowych. Warto.

Cud z 34. ulicy/Święty Mikołaj z 34. ulicy (1994)
Nie oznacza to, że nowsza interpretacja tej historii nie chwyta za serce. Ją również polecamy, przede wszystkim rodzinom z dziećmi. Dla nich będzie bardziej przystępna.

Klaus (2019)
Skoro byliśmy przy Oscarach - przeskakujemy do współczesności i animacji „Klaus” (2019). Co prawda nie zdobył statuetki, ale został nominowany w kategorii długometrażowych filmów animowanych. Obecnie już sama nominacja dla świątecznej produkcji urasta do rangi sensacji, ale w tym przypadku jest w pełni zasłużona.
„Klaus” to historia dla całej rodziny. Początkujący listonosz trafia na wyspę, gdzie wszyscy mieszkańcy są skłóceni. Pracy ma niewiele, bo nie wysyłają listów. Za sprawą dwóch znajomości postanawia to zmienić. Ciekawa interpretacja historii Świętego Mikołaja. Film jest dostępny na Netflixie.