Od poniedziałkowego poranka na lotnisku trwa duży ruch. Około godziny 9 odleciała część zagranicznych myśliwców, w tym F-16 z wystawy statycznej. Ponad godzinę później wystartowała para ukraińskich Su-27, a po nich polskie Migi-29, które wracały do swojej bazy w Mińsku Mazowieckim.
W międzyczasie odlatywały też śmigłowce, jak Mi-24 z Inowrocławia, czy dwa SW-4 Puszczyk z Dęblina, a także transportowce, jak ukraiński An-24 z charakterystyczną paszczą rekina na nosie, wiozący obsługę techniczną myśliwców. Jego pilot pomachał skrzydłami i wkrótce potem wziął kurs na wschód.
Niewiele później austriaccy piloci dwóch saabów wystartowali w parze, a potem w szerokim zakręcie zeszli z powrotem nad lotnisko, gdzie przelecieli nad pasem na stosunkowo niskiej wysokości (tzw. low pass). Przez cały dzień praktycznie co kilkanaście minut startowały kolejne maszyny. Na lotnisku pozostały jeszcze między innymi samoloty zespołu akrobacyjnego Baltic Bees.