„Uwaga! Dziś burze z gradem i intensywne opady deszczu. Możliwe lokalne podtopienia oraz przerwy w dostawie prądu” - takiego SMS-a dostali kilka dni temu mieszkańcy Małopolski. W lipcu br. były cztery podobne ostrzeżenia, a przez ostatni rok - dwanaście.
Piotr Żurowski, rzecznik Polskich Łowców Burz - Skywarn Polska, zauważa, że alerty SMS-owe to dobry pomysł na ostrzeganie ludności przed niebezpieczeństwem. Ale docierają one także na telefony zlokalizowane w regionach, których nie mają dotknąć anomalie pogodowe.
- A na przykład niektórzy mieszkańcy powiatu tarnowskiego, gdzie wichura pozrywała dachy, takich ostrzeżeń nie otrzymali - mówi Żurowski.
Paweł Majcher z Rządowego Centrum Bezpieczeństwa (RCB) wyjaśnia, że uruchamiając Alert RCB, instytucja za każdym razem opiera się na prognozach IMGW, które określają czas, miejsce i prawdopodobieństwo wystąpienia zdarzeń, mogących stanowić bezpośrednie zagrożenie życia i zdrowia, oraz na rekomendacjach Wojewódzkich Centrów Zarządzania Kryzysowego.
Joanna Paździo, rzecznik prasowy wojewody małopolskiego, dodaje, że SMS-owe alerty pogodowe są wykorzystywane tylko w sytuacjach, kiedy występuje duże prawdopodobieństwo wystąpienia bezpośredniego zagrożenia dla życia lub zdrowia ludzi na znacznym obszarze.
Zdaniem Piotra Żurowskiego, ostrzeżenia powinny być wysyłane nie tylko w związku z prognozowanymi zjawiskami, ale także podczas już istniejących i przemieszczających się na przykład burz. Dodaje, że tę samą wiadomość o zagrożeniu pogodowym jedna osoba dostaje nawet kilka razy na telefon.
Krzysztof Liedel z Collegium Civitas zwraca uwagę, że tak częste wysyłanie ostrzeżeń, które dodatkowo nie zawsze się sprawdzają, może uśpić czujność osób zagrożonych anomaliami pogodowymi.
- Po kilku takich SMS-ach, które okazały się błędne, ktoś może przestać się nimi przejmować. Z kolei, kiedy przyjdzie wiadomość, która poprzedzi realne zagrożenie, zniechęcona osoba może zignorować ostrzeżenie - mówi Krzysztof Liedel.
Kiedy powstawał projekt Alert RCB, Łowcy Burz proponowali swoją pomoc przy tworzeniu aplikacji. - Wtedy nikt nie chciał z nami rozmawiać. Dopiero po roku dostaliśmy zaproszenie na spotkanie - mówi Piotr Żurowski.
Przypomnijmy, w sierpniu 2017 r. wskutek nawałnicy zginęły dwie harcerki przebywające na obozie w Suszku na Pomorzu. Synoptycy z IMGW - pomimo istniejących ku temu przesłanek - nie podwyższyli wtedy ostrzeżeń pogodowych dla województwa pomorskiego. Teraz będą odpowiadać za nieumyślne niedopełnienie obowiązków służbowych.
Po tej tragedii rozpoczęto pracę nad wdrażaniem systemu ostrzeżeń, m.in. przed groźnymi zjawiskami pogodowymi.
Aktualnie katalog przykładowych zagrożeń, dla których wysyłany jest Alert RCB odnosi się do zagrożeń hydrologicznych, meteorologicznych, awarii przemysłowych i pożarów, zamachów terrorystycznych, epidemii oraz zagrożeń dla Polaków za granicą.
rocznica wybuchu powstania warszawskiego
