Według sondażu przeprowadzonego na zlecenie agencji informacyjnej Kyodo aż 86% Japończyków obawia się, że organizacja i przeprowadzenie igrzysk olimpijskich może spowodować wzrost liczby zakażeń koronawirusem i przyspieszenie nadejścia kolejnej fali pandemii.
Zgodnie z badaniem opinii publicznej zaprezentowanym w niedzielę, ponad 40 procent obywateli Japonii chciałoby, aby impreza odbywała się bez udziału kibiców, natomiast nieco ponad 30 procent ankietowanych opowiada się wręcz za całkowitym odwołaniem igrzysk.
Na początku tygodnia pojawiły się kolejne sprzeczne informacje dotyczące możliwości oglądania zmagań sportowców na żywo. Zdaniem przedstawicieli komitetu organizacyjnego IO w Tokio na trybuny będą mogli wejść kibice z Japonii - przy zachowaniu odpowiednich limitów.
Z kolei według poniedziałkowego oświadczenia szefa rządu Yoshihide Sugi, decyzja o wpuszczeniu fanów na obiekty olimpijskie będzie uzależniona od aktualnej sytuacji pandemicznej. W przypadku konieczności ponownego wprowadzenia stanu wyjątkowego w Tokio, rywalizacja być może będzie musiała rozgrywać się bez widzów.
Wcześniej organizatorzy imprezy przedstawili także reguły, które będą obowiązywać samych sportowców. Wbrew tradycji w wiosce olimpijskiej nie będzie zapewnionego dostępu do prezerwatyw. Taki zwyczaj narodził się podczas Igrzysk Olimpijskich w Seulu w 1988 roku i miał on służyć zwiększaniu świadomości społecznej na temat AIDS. Tym razem zawodnicy także otrzymają środki antykoncepcyjne, ale dopiero przy opuszczaniu wioski olimpijskiej. Pierwotnie organizatorzy zamierzali rozdać w wiosce olimpijskiej około 160 tysięcy prezerwatyw.
Jak podaje agencja Kyodo, sportowcy nadal będą mieli możliwość spożywania napojów alkoholowych. Będzie je można wnosić na teren wioski olimpijskiej, choć ich spożywanie będzie dozwolone wyłącznie w pokojach sportowców.
