Skandaliczna broszura wydana przez poradnię psychologiczno-pedagogiczną
"Czasami rodzice muszą bić dziecko coraz mocniej, aby skłonić je do posłuszeństwa. Dla niektórych dzieci przyzwyczajonych do klapsów przestają one stanowić karę". – Takie zdania znalazły się w poradniku pod tytułem „_Podstawowe działania wspierające dziecko w rozwoju_”, opublikowanym przez Poradnię Psychologiczno-Pedagogiczną nr 5 w Łodzi na stronie internetowej tej placówki. To 1 z 10 miejskich poradni wspierających dzieci, młodzież, rodziców oraz szkoły. Jej poradnik przeczytał m.in. Kamil Nowak, znany jako autor witryny „Blog ojciec”. To on zawiadomił rzecznika praw dziecka, zaś obecnie sprawę bada także Prokuratura Rejonowa Łódź-Polesie.
W ciągu miesiąca zostanie podjęte decyzja, czy są podstawy, aby wszcząć postępowanie i ewentualnie postawić zarzuty – mówi Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi. Mogłyby one dotyczyć podżegania do stosowania przemocy wobec dzieci.
Poradnik dla rodziców promuje klapsy i bicie?
Poradnik wymienia „klapsy, bicie pasem, potrząsanie” jako rodzaje „kary konkretnej”, które „sprowadzają się do umożliwienia rodzicom wyładowania złości”. Po tym fragmencie nie ma informacji, że bić dzieci nie wolno, jest tylko informacja dla rodziców o negatywnych konsekwencjach takiego postępowania („Jeżeli nadmiernie karzecie czy bijecie swoje dziecko to: Uczycie je lęku i niechęci do siebie”.

Poradnik został już zdjęty z witryny poradni, pojawiły się tam za to przeprosiny poradni: „Wszystkich czytelników naszej strony internetowej, którzy poczuli się zaniepokojeni tekstem (...) serdecznie przepraszamy. Naszą intencją było wskazanie zagrożeń wynikających ze stosowania kar cielesnych (są one bowiem zabronione w polskim prawie), a nie zalecanie ich stosowania w procesie wychowywania dzieci”. Autorką poradnika jest psycholog z PP-P nr 5, a w magistracie tłumaczyła się z niego w tym tygodniu Ewa Szafraniec, dyrektor placówki.
Dyrekcja wyjaśniła, że celem autorki było pokazanie, że wszystkie kary, a cielesne szczególnie mają tylko negatywne skutki i w związku z czym nie można ich stosować – poinformowała Monika Pawlak z biura prasowego magistratu. Jednak, jak precyzuje Pawlak, dyrektorka przyznała, że „niektóre sformułowania z uwagi na pozostawienie ich bez wyraźnego-jednoznacznego komentarza autorki mogły być źle-opacznie zrozumiane”. Autorka broszury dostała zadanie, aby ją napisać w sposób niebudzący wątpliwości, co do intencji.
Jerzy Owsiak o akcji "Nie bij mnie, kochaj mnie" i przyzwoleniu na przemoc wobec dzieci
Zdaniem Owsiaka sprzęt z czerwonym serduszkiem WOŚP-u zbyt często ratuje dzieci bite przez dorosłych. – Musimy stosować prawo samarytanina. Dziecko, czy ma kilka miesięcy, czy ma kilkanaście lat, tak samo podlega temu prawu – powiedział szef WOŚP-u, zachęcając dorosłych i dzieci, aby reagowali na przemoc wobec najmłodszych.