Wenezuela pogrąża się coraz bardziej w ciemnościach. Dosłownie. Od kilku dni brakuje prądu nawet w stolicy kraju Caracas.
Co najmniej 15 osób chorych na nerki zmarło, bo były przerwy w dostawach energii do szpitali, twierdzą organizacje pozarządowe.
Prezydent Nicolas Maduro ogłasza, że winne temu są cyberataki amerykańskie. W Caracas ludzie plądrują po zapadnięciu zmroku supermarkety, do akcji wkracza wojsko i siły bezpieczeństwa, a przywódca opozycji Juan Guaido wzywa do ogólnokrajowego marszu na stolicę, aby wywrzeć presję na reżim. Oznajmił on, że wystąpi do Zgromadzenia Narodowego o ogłoszenie "stanu alarmowego", aby poprosić o pomoc międzynarodową w obliczu obecnej tragedii.
Zwracając się do kibiców z południowo-zachodniej części Caracas, Guaido powiedział, że rząd Maduro "nie jest w stanie rozwiązać kryzysu związanego z dostawami energii elektrycznej, który sami stworzyli" . "Cała Wenezuela, do Caracas", krzyknął Guaido stojąc na szczycie mostu.
W sobotę światła widać było tylko w niektórych częściach Caracas, w tym w prezydenckim pałacu Miraflores. Jak na razie Maduro może liczyć na wsparcie wysokich oficerów armii wenezuelskiej. Przedstawiciele opozycji twierdzą, ze na szczytach dowódczych struktur rodzi się cichy na razie bunt wobec polityki Maduro, dni dyktatora są już policzone, zapowiadają ludzie związani blisko z Guaido.
Wenezuela: Ludzie przekraczają zieloną granicę z Kolumbią, by dostać się do Cucuty
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
