- Ktoś nocą przebił mi bak, straciłem ok. 20 litrów paliwa, a koszt naprawy auta to blisko 2 tys. zł - mówi załamany Piotr Małolepszy z Wałbrzycha. - Kilka dni temu na tym samym parkingu sąsiadowi podobnie zniszczyli samochód - denerwuje się mężczyzna.
Policja potwierdza, że ostatnio odbiera oraz więcej podobnych zgłoszeń. Wczoraj rano przy ul. Popowickiej we Wrocławiu strażacy usuwali olej samochodowy, który wyciekł ze stojącego na parkingu opla.
- Prawdopodobnie ktoś w nocy wywiercił dziurę w zbiorniku z paliwem - wyjaśnia oficer dyżurny straży pożarnej.
W poniedziałek w Ząbkowicach Śląskich w ręce funkcjonariuszy wpadło kilku młodych mężczyzn, którzy spuszczali benzynę z aut osobowych prosto do słoików. Jak tłumaczyli, potrzebowali paliwa do motoru, a nie stać ich było na kilkusetzłotowych wydatek na stacji benzynowej.
- Skala problemu jest duża. Do nas zgłaszają się głównie ci, którym przewiercono bak, i po przejechaniu kilku metrów stanęli, a potem nie mogli już uruchomić swojego auta. Albo tacy, którzy w ogóle nie ruszyli z miejsca, bo złodzieje zniszczyli im samochód - mówią policjanci.
Wiele osób rezygnuje z zawiadamiania policji. Są pewnie i tacy, którym złodziej spuścił tylko część paliwa i tego nie zauważyli.
Paweł Petrykowski, rzecznik komendy wojewódzkiej, dodaje, że z danych policji wynika, iż większość skradzionej benzyny nie jest wcale wykorzystywana do własnego użytku. - Złodzieje z takich kradzieży zrobili sobie źródło nielegalnego dochodu - wyjaśnia.
Przy obecnych cenach paliwa wystarczy jednej nocy okraść kilka baków, by mieć nawet 500 zł zysku.
Mechanicy mają ręce pełne roboty. - Z jednych samochodów benzynę spuścić łatwiej, z innych trudniej - mówi Paweł Gołębiewski, pracujący jako mechanik w jednym z wrocławskich warsztatów. Tłumaczy, że złodzieje kradną najczęściej nowe, niemieckie auta, ale z benzyną jest odwrotnie.
- Najłatwiej ją ukraść ze starych "trupów". Często nie mają one zabezpieczającego sitka i da się tam włożyć wężyk. Albo z tych, w których zbiornik jest niezabudowany - wylicza. I dodaje, że taka kradzież nie wymaga ani sprzętu, ani finezji.
- Wystarczy zakraść się z wężykiem i przez wlew przelać benzynę do kanistra albo uciąć rurę wlewu do baku lub przedziurawić sam bak - mówi.
Jak ustrzec się przed kradzieżą? Jeśli nie mamy garażu, zainwestujmy w alarm. On skutecznie odstraszy złodziei. Jeśli nie stać nas na alarm, to starajmy się parkować w miejscach dobrze oświetlonych i często uczęszczanych.
Współpr. Jakub Horbaczewski
Czy zostałeś kiedyś okradziony z benzyny? Czy zgłosiłeś to policji? Jaki był rezultat?