Staruszka była skrępowana, a napastnik wepchnął jej go gardła ubranie. Takie są ustalenia śledczych w sprawie mordu, do którego doszło kilka tygodni temu w mieszkaniu w bloku przy ulicy Żeromskiego w Czarnej Białostockiej.
Dziś już wiadomo, że nie było jednego napastnika, który pozbawił życia 80-latkę, a było ich dwóch. Pierwszego - 26-latka, kryminalni z Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku zatrzymali jeszcze w ubiegłym tygodniu. Trafił do aresztu. Drugi zgłosił się sam. 27-latek w miniony wtorek rano zjawił się ze swoim adwokatem w budynku prokuratury. Na miejsce została wezwana policja, która zatrzymała podejrzewanego o zabójstwo.
Prokuratorzy pracowali nad wnioskiem o jego tymczasowe aresztowanie, który został złożony w sądzie następnego dnia wieczorem. Sąd w nocy ze środy na czwartek zdecydował o tym, że 27-latek trafi do aresztu.
Wypadki drogowe - pierwsza pomoc
Aby przeczytać dalej kliknij w kolejną cyfrę
- Obaj podejrzani usłyszeli zarzut zabójstwa. O treści ewentualnych wyjaśnień na tym etapie postępowania nie mogę mówić - mówi Karol Radziwonowicz, szef Prokuratury Rejonowej w Białymstoku.
Nie wiadomo też, czy przyznali się do winy. Dowiedzieliśmy się, że na początku lutego prokuratura planuje przeprowadzenie dodatkowych czynności z jednym z zatrzymanych mężczyzn. Obaj są mieszkańcami Czarnej Białostockiej.
Zwłoki 80-letniej Stanisławy L. sąsiedzi znaleźli rankiem 27 grudnia ubiegłego roku w jej mieszkaniu na parterze w bloku przy ulicy Żeromskiego w Czarnej Białostockiej. Kobieta mieszkała sama. Sąsiedzi byli zszokowani. Zastanawiali się, kto mógł zamordować Stanisławę L.
Wypadki drogowe - pierwsza pomoc
Aby przeczytać dalej kliknij w kolejną cyfrę
- Niczego nie słyszałam. Cicho było. My przez ścianę mieszkamy, coś bym usłyszała - mówiła nam wtedy najbliższa sąsiadka zamordowanej Stanisławy L. - Dopiero rano drzwi na oścież na klatkę były otwarte, jakaś pani zapukała do sąsiadki, z góry schodził sąsiad i oni ją znaleźli. Klęczała przy łóżku jeszcze w koszuli nocnej.
Dziś już wiadomo, w jaki sposób zginęła staruszka. Dowiedzieliśmy się również, że jej mieszkanie było splądrowane. Nie jest tajemnicą - o tym mówili nam też sąsiedzi tuż po zabójstwie - że 80-latka handlowała w okolicy papierosami bez polskich znaków akcyzy i wódką zza wschodniej granicy. Czy zabili ją klienci?
Zobacz też:
Wypadki drogowe - pierwsza pomoc