Josue (Legia Warszawa)
Odleciał równie mocno, co Mladenović. Nie dość, że mógł poważnie narazić na kontuzję Abramowicza, to kilka sekund później dał mu już w twarz. W Izraelu słynął z temperamentu, ale żeby już na początku przygody z Legią dać się poznać z takiej strony?
Bartosz Slisz (Legia Warszawa)
Bardzo słaby występ wynikający z frustracji i nieporadności. W środku pola przegrał walkę z Leandro i Nascimento. Obaj potrafili sobie z nim poradzić. Slisz zanotował też kluczową stratę przy drugim golu dla Radomiaka. Nie potrafił też przerwać kontry, która była skutkiem jego straty.
Filip Mladenović (Legia Warszawa)
Przez niemal cały mecz coś mu nie pasowało, a gdy już Radomiak wyszedł na prowadzenie, Mladenović nie potrafił się z tym pogodzić i zaczął odstawiać cyrki! Polował na nogi przeciwników, w końcu trafił łokciem w twarz jednego z rywali. Wyleciał z boiska i chociaż w lidze będzie miał spokój. Jeśli Komisja Ligi stanie po stronie sprawiedliwości, to na długi czas.
Janusz Gol (Górnik Łęczna)
Niesamowite, jak jeden piłkarz może przesądzić o wyniku. W przypadku Górnika Łęczna był to Janusz Gol, ale na nieszczęście kibiców tej drużyny - na korzyść Zagłębia. Przy pierwszym golu został łatwo ograny przez Patryka Szysza, który huknął z dystansu. Tuż przed drugim trafieniem stracił piłkę w kluczowym sektorze boiska i pozwolił na uderzenie Żivca. Przed trzecią bramką dla Miedziowych połączył dwa poprzednie zagrania, a Szysz kompletował dublet.
