Tamtej Wieniawy sprzed lat już nie ma, jej ślady można odnaleźć jedynie na archiwalnych fotografiach i we wspomnieniach.
Wędrowny aktor Stanisław Krzesiński 11 października 1877 roku odnotował, że rozmieszczona na wzgórzach Wieniawa miała wszystkie „przywileje małomiasteczkowe”, na przykład na rynku odbywały się cykliczne targi. Działały też „słynne miodownie, którymi pokrzepiali się uczęszczający tu do łaźni choć brudnej i niechlujnej, jedynej wszakże na cały Lublin”.
Co stało się z mieszkańcami miasteczka usianego drewnianymi domami? Więcej przeczytają Państwo w świątecznym, papierowym wydaniu Kuriera Lubelskiego. Zapraszamy do lektury!