Wszystko to oczywiście fikcja podporządkowana romansowi oraz konsekwencjom młodości, które muszą się naleźć w owym romansie. Dorota Wachnicka, psycholożka i psychoterapeutka, która porzuciła podobno zawód dla pisania romansów, stara się stworzyć portret zdeprawowanej nastolatki, której imponują pieniądze i marzenia o luksusie. Jej „grzesznica” ma szansę rozwinąć skrzydła, kiedy w amerykańskiej rzeczywistości z dziewczyny to towarzystwa dla samotnych biznesmenów wchodzi do kręgu luksusowych prostytutek polecanych sobie przez zamożnych klientów. A że przyszły mąż upoluje ją w polskiej ambasadzie, będzie bajecznie bogatym potomkiem niemieckich przemysłowców, a nowa rodzina – tak, tak, prostytutki też wychodzą za mąż – przeniesie się do Polski to dopiero początek.
W kraju trafi do firmy, w której jeden z najważniejszych szefów jest praktykującym katolikiem. Ma oczywiście dzieci, żonę, a że ta pozwala mu na igraszki tylko „po Bożemu”, lunche spędza w agencjach. Ale nie przeszkodzi mu to wyrzucić z pracy tytułowej „grzesznicy”, kiedy sobie przypomni, że widział ją w roli call girl. Sposób, w jaki to uczyni, spowoduje że polskie szambo wyleje się niezłym potopem. Gdzieś tam w tle będzie niezłomny niemiecki mąż, który stanie twardo murem za żoną. Czy farbowany Polak-katolik odpowie za haniebne postępowanie z koleżanką z pracy – mogą przekonać się osoby, którym w lekturze nie będzie przeszkadzało nieco seksualnej pikanterii.
Co ciekawe, wydanie książki wsparł producent herbat marki Irving. Jest wśród nich i antystresowa. Smacznego.
Zobacz też: Natalia Fiedorczuk-Cieślak o "Uldze"