
Daniel Dziwniel (Zagłębie Lubin)
W jego grze było widać duże braki z przygotowań. Dziwniel wielokrotnie był spóźniony przy rajdach Valencii, można powiedzieć, że dobrowolnie dał się mu ogrywać. W dodatku mało zaoferował w ofensywie, w przeciwieństwie do ustawionego po drugiej stronie boiska Czerwińskiego. "Miedziowym" brakuje lewego obrońcy.

Giorgi Merebashvili
Gruzinowi wyraźnie odcięło prąd. Najpierw w głupi sposób zarobił żółtą kartkę, a później w żałosny sposób wykonał tzw. "padolino" i wyleciał z boiska za symulowanie. A wszystko to jeszcze przed przerwą.

Tomasz Hołota (Pogoń Szczecin)
Samobójcze trafienie, które całkowicie rozsypało drużynę Pogoni. Dużo pecha miał w tej sytuacji Hołota, a w dodatku nic dobrego nie pokazał.

Krzysztof Mączyński (Legia Warszawa)
W pierwszej połowie kompletnie niewidoczny. Haraslin i Paixao mieli autostradę pod bramkę Arkadiusza Malarza głównie dlatego, że nikt im nie przeszkadzał. To należało w obowiązku Mączyńskiego, który tak jakby "nie dojechał" na ten mecz. Gra legionistów poprawiła się dopiero po wejściu Antolicia, który uporządkował środek pola.