Z Filharmonią Lubelską związany jest od ośmiu lat. Jako dyrygent, dyrektor artystyczny, a teraz dyrektor naczelny. Związany był także z Filharmonią Narodową i Dolnośląską oraz Teatrem Wielkim w Łodzi. Teraz to od wizji Wojciecha Rodka zależeć będzie funkcjonowanie lubelskiej świątyni melomanów.
Co najważniejsze, wizję taką ma i mówi o tym wprost: - Chcę zainwestować w orkiestrę symfoniczną, bo jest to korzystne i dla muzyków, którzy dzięki temu mogą się rozwijać i dla widzów, którzy mają klasykę podaną w efektownej oprawie - podkreśla Wojciech Rodek.
Nowy naczelny ma też inne pomysły. - Trzeba wyjść do słuchaczy z serią koncertów, zaprezentować im historię muzyki klasycznej z przewodnikiem, tak aby usłyszeli jaki naprawdę jest Mozart, Bach, czy Beethoven - dodaje.
Pierwszym krokiem, jaki wykona nowy dyrektor FL będzie zaplanowanie ambitnego nowego repertuaru. - Potrzebuję na to miesiąc - deklaruje.
Konieczne jest też stworzenie systemu promocji filharmonii, bo taki zdaniem Rodka nie istnieje.
To jednak nie koniec. W planach dyrektora naczelnego jest także wyjście poza muzykę klasyczną. - Chciałbym, aby filharmonia otworzyła się na jazz.
Wojciech Rodek ma też dla słuchaczy dużą niespodziankę, ale na razie nie chce ujawniać szczegółów.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE: