Idealne miejsce na rodzinne wakacje w Bułgarii. Ten rodzinny kurort stworzono od podstaw specjalnie dla turystów

W porównaniu ze Słonecznym Brzegiem czy Złotymi Piaskami Albena jawi się jako prawdziwa oaza spokoju, żeby nie powiedzieć… nudy.

Ale o nudzie w oddalonej 30 km na północ od Warny, 14 km od Złotych Piasków i 12 km na południowy zachód od Bałcziku nie ma mowy. Nazwa miejscowości pochodzi od bohaterki sztuki Jordana Jowkowa – Ałbeny.

Wystarczy spacer wzdłuż wspaniałej plaży, aby poczuć od razu tętniące życie: restauracje, knajpki większe i mniejsze, sklepy z czym tylko dusza zapragnie.

Albena na mapie Bułgarii:

Ta część jest wyłączona z ruchu kołowego. Główna ulica nie była jeszcze w dniu otwarcia sezonu turystycznego ogromnym deptakiem, ale to się wszystko zmienia. Turyści, w tym bardzo wielu Polaków już tam ściągają.

Hotel przy hotelu, wygodne i czyste (czym chwalili się gospodarze), a część z nich działa w wygodnej dla turystów formule „dine around”. Polega ona na tym, że można jeść nie tylko w hotelu, w którym się mieszka, ale również w restauracjach i hotelach, które włączyły się do tego programu.

Warunek jest jeden: dotyczy to tych gości, którzy korzystają z minimum 7-dniowego pobytu all inclusive i all inclusive premium w jednym z hoteli, które przystąpiły do programu. Możemy wtedy liczyć na wybrany lunch i jedną kolację tematyczną w miejscu przez siebie wybranym. Wystarczy tylko do popołudnia poprzedniego dnia dokonać rezerwacji i tyle.

Najczęstsze słowo, jakie pada w tym spokojnym kurorcie, to ekologia. Nie uświadczysz tu zapachu stali (parkingi są na obrzeżach), ale dotyczy to również miejscowej kuchni, których szefowie postawili na miejscowe, ekologiczne owoce i warzywa, które wykorzystuje się na rozmaite sposoby.

Już niemal połowa dostaw pochodzi z ekologicznych upraw. Przebojami są, jak mówią ci, którzy zjeżdżali do Albeny kilka razy, na pewno sok jabłkowy oraz Geranium, pyszne lokalne białe wino.

Kurs na ekologię Albena obrała już wiele lat temu. Praktycznie od samego początku, od końca lat 60. ubiegłego wieku, kiedy „rodziła się”. Nie ma od niego odwrotu, jak zapewniają miejscowi hotelarze, będzie tylko coraz bardziej proekologicznie.

Będzie więc jeszcze bardziej czysto, schludnie, nie będzie jazgotu muzyki do białego rana. Będzie tak, jak ukochali i do czego przyzwyczaili się turyści. Cicho, spokojnie, jednym słowem: raj dla całej rodziny.

Prawdziwym bogactwem, perłą, jak mówią o Albenie miejscowi, jest wspaniała plaża. Mówią o niej: najlepsza w Bułgarii. Dlatego, że jest długa i szeroka z łagodnym zejściem po delikatnym piasku. Co ważne, nie uświadczysz tu tłumu typowego na przykład dla Złotych Piasków. W połączeniu z nadmorskim piaskiem w pobliskim Bałcziku mamy siedem kilometrów wspaniałej plaży. Nic dziwnego, że chwali się certyfikatem Blue Flag.

Czas na leniuchowanie. Leżaki i parasole są bezpłatne. To daje spore oszczędności, bo u „konkurencji” w innych kurortach trzeba płacić w granicach 20 złotych za dzień.

Nie tylko bierny wypoczynek na słońcu się liczy. W Albenie jest wszystko do uprawiania sportów wodnych czy paraglidingu. Dla odważniejszych są ścianki wspinaczkowe, trasy rowerowe, korty tenisowe, boiska do piłki nożnej i profesjonalny ośrodek balneoterapii. Jest wreszcie wielka atrakcja, czyli Aquamania, wybudowana dekadę temu przez Kanadyjczyków, czyli aqupark, który jest najbardziej nowoczesnym na wybrzeżu i stale obleganym nie tylko przez dzieci…

WIDEO| Teneryfa przyciąga turystów o każdej porze roku