W Ameryce rośnie napięcie przed piątkową premierą filmu „Joker”. Policję postawiono w stan gotowości w obawie przed atakami, strzelaniną, czy nawet powtórką tragedii z Kolorado, gdzie szaleniec w 2012 roku zastrzelił na premierze „Batmana” kilkanaście osób.
Nowojorska policja rozmieści tajniaków i mundurowych przed kinami, do których nie wolno będzie wchodzić w kostiumach i maskach. Alarm ma obowiązywać od czwartkowego popołudnia. Policja w Los Angeles też wzmacnia patrole w rejonie kin w ten weekend.
„Joker” z Joaquinem Phoeniksem: Klauni z ulic miasta nadchodzą?
- Departament Policji w Los Angeles jest świadomy obaw społecznych i znaczenia związanego z premierą Jokera”- brzmiało oświadczenie.
Do pomocy zaangażowało się wojsko i ochroniarze z kin, teatrów oraz dużych centrów rozrywkowych. Będzie kontrolowane wszystko, co wnoszą do kin widzowie. Ustawi się wykrywacze metalu.
Kilka dni temu armia amerykańska wysłała ostrzeżenie dla żołnierzy i ludzi różnych specjalności wojskowych, ostrzegając o groźbie strzelanin na pokazach Jokera. Napisano o tym, jak się wtedy zachować, jak się chronić i uciekać, ostrzegając jednocześnie, by nie wdawać się walkę z napastnikiem czy napastnikami.
W jednej z kolejnych notatek pracownicy zajmujący się sprawami kryminalnymi w wojsku napisali, że otrzymali „wiarygodne” informacje wywiadowcze od organów ścigania w Teksasie o niepokojących i specyficznych rozmowach na tzw. ciemnej stronie Internetu o „atakowaniu w kinach”.
Te środki bezpieczeństwa są po to, by zapobiec tragedii z kina Aurora w Kolorado w 2012, kiedy James Holmes zastrzelił 12 osób, a ponad 70 ranił na pokazie „The Dark Night Rises”, kolejnego filmu o Batmanie. Holmes, który odsiaduje 12 wyroków dożywocia, przedstawił się w czasie aresztowania jako... „Joker”.
W ubiegłym tygodniu rodzice niektórych ofiar tamtej tragedii napisali do producenta film, wytwórni Warner Bros list, w którym zwracali na groźne sceny przemocy, które mogą zainspirować szaleńców do naśladowania Holmesa, prosili też o w wsparcie projektów, zakładającego ograniczenie dostępu do broni.
Reakcji nie było, za to odtwórca głównej roli Joaquin Phoenix odrzucił obawy przed przemocą i zachęca do obejrzenia filmu. - To trudny obraz. W pewnym sensie dobrze, że ludzie reagują na to silnie- powiedział odtwórca głównej roli Joaquin Phoenix w listopadowym numerze Vanity Fair.
Film zachwycił wielu recenzentów, podobnie jak jury ostatniego festiwalu w Wenecji. Mówi się, że ma szansę sięgnąć po Oscara. Nie brakuje głosów, że jest tak brutalny, iż może w niektórych wyzwolić pokłady agresji, chęci zemsty.
Film jest studium, jak chory psychicznie mężczyzna w średnim wieku Arthur Fleck zostaje Jokerem. Pracuje jako klaun do wynajęcia, mieszka z matką w zaniedbanym mieszkaniu i od czasu do czasu melduje się pracownikowi socjalnemu. Jego jedyną radością jest oglądanie prowadzącego talk-show Murraya Franklina, granego przez Roberta De Niro. Widząc taką postać może zaboleć serce, bo otacza go świat pozbawiony empatii i miłości.
POLECAMY W SERWISIE POLSKATIMES.PL:
