- Jak chodzimy koło bloków, to się schylamy, różne rzeczy robimy i ja ciągle myślałam o tym, że wszystko mi widać, na przykład pupę. No jak się skupić w takich warunkach? To jest szokujące - powiedziała w rozmowie ze "Sport.pl" Ewa Swoboda.
Polka nie jest jedynym uczestnikiem mistrzostw świata, któremu się to nie podoba. Jako pierwsze zareagowały Niemki Gina Lueckenkemper i Tatjana Pinto. Dzięki nim Niemiecka Federacja rozpoczęła w tej sprawie rozmowy z IAAF, która zapewniła, że wszystkie nagrania z kamer są usuwane w ciągu 24 godzin. Ale jakie to ma znaczenie skoro zdjęcia widzi cały świat w telewizji?
- Wątpię, żeby jakakolwiek kobieta była częścią tego pomysłu - dodała Lueckenkemper.
- Faceci pewnie mają to gdzieś, ale kobiety nie. Rozmawiałyśmy o tym, to nas spina. Zresztą, samo kamerowanie od dołu jest niefajne. My, kobiety, chcemy ładnie wyglądać, robimy sobie makijaż, szykujemy się, a tu ktoś nas tak niekorzystnie pokazuje. Myślę, że ludzie z IAAF tak bardzo chcieli iść w przód z nowinką, że o nas wcale nie pomyśleli - dodała w rozmowie ze "Sport.pl" Swoboda.
