Rosyjskie nieśmiertelniki i zegarki na aukcjach
Media społecznościowe, zwłaszcza portal X, od rana żyły doniesieniami o tym, że przebywająca na Ukrainie dziennikarka Karolina Baca-Pogorzelska, zbierająca pieniądze na wsparcie dla ukraińskich wojsk, sprzedaje na internetowych aukcjach „trofea”, takie jak zegarki czy nieśmiertelniki po rosyjskich żołnierzach.
Przykładowo, aukcja „orkowy zegarek z obwodu kurskiego” za 2 tysiące złotych miał zostać zdobyty przez partnera Bacy-Pogorzelskiej (ukraińskiego żołnierza) „w okolicznościach, o których opowiadać będziemy po wojnie”.
W sieci znaleźć można inne aukcje, gdzie kupić można na przykład zdobyczne szewrony (wojskowe naszywki), flagi, ale też nieśmiertelniki rosyjskich żołnierzy, często określane jako pamiątki po „orkach”, jak pogardliwie określa się na Ukrainie najeźdźców.
To właśnie wzbudziło ogromne kontrowersje, gdyż zdaniem wielu mogło to być złamanie konwencji genewskiej, gdyż zabieranie takich przedmiotów może uniemożliwiać identyfikację zabitych wojskowych.
„O ile zegarek, naszywka, flaga, czapeczka to jeszcze od biedy rozumiem to już handlowanie nieśmiertelnikami zdjętymi z poległych żołnierzy jest moralnie i intelektualnie bardzo słabe. Każdy poległy ma prawo do godnego pochówku a rodzina prawo do informacji że ich syn/mąż to nie zaginiony a poległy. Rosjan też to się tyczy” – skomentował Jarosław Wolski, dziennikarz zajmujący się wojskiem.
Dziennikarka Karolina Baca-Pogorzelska sprzedaje trofea po rosyjskich żołnierzach
Zwrócił również uwagę, że tak naprawdę wszystkie przedmioty, znalezione przy martwym żołnierzu, powinny zostać zwrócone rodzinie.
„Generalnie wszystkie rzeczy wartościowe przy poległym żołnierzu podlegają zwrotowi rodzinie lub państwu z którego ów pochodził. A zwłaszcza połówki nieśmiertelników” – dodał Wolski.
Wielu użytkowników zaczęło kpić z Bacy-Pogorzelskiej, oznaczać ją na portalu X i określać ją w ostrych słowach, takich jak „hiena cmentarna”, by nie cytować tych wulgarnych. Padały również wezwania do wszczęcia śledztwa w tej sprawie.
Oświadczenie Karoliny Bacy-Pogorzelskiej
Dziennikarka w końcu w poniedziałek postanowiła wydać oświadczenie w tej sprawie. Zapewniła, że wszystkie przedmioty, które wystawia, nie zostały zabrane z ciał zabitych Rosjan.
„W nawiązaniu do dyskusji dotyczącej licytacji rosyjskich trofeów wojennych oświadczam, iż żaden z przedmiotów, wbrew sugestiom pojawiającym się w Internecie, nie został zabrany z martwego żołnierza. Wszystkie rzeczy zostały znalezione w okopie, który Rosjanie porzucili wraz ze swoim wyposażeniem uciekając przed Ukraińcami. Nie jest więc prawdą, że są zdarte z trupa, ponieważ nie zostały zabrane żadnemu nieboszczykowi” – napisała na X Baca-Pogorzelska.
Oświadczyła jednocześnie, że nie doszło do łamania prawa międzynarodowego.
„Nie ma więc mowy o łamaniu Konwencji Genewskiej, co zostało zasugerowane w sieci. Wszystkie środki z licytacji miały na celu sfinansowanie zakupu kolejnych samochodów, jakie wspierają walkę Ukraińców z rosyjskim agresorem” – dodała.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!