SPIS TREŚCI
Chociaż przyjęcie euro było jednym z głównych celów przystąpienia do Unii Europejskiej, niepowodzenia legislacyjne, w tym reformy mające na celu walkę z praniem brudnych pieniędzy, obawy o inflację i impas polityczny (w ciągu ostatnich czterech lat w Bułgarii odbyło się siedem wyborów) utrudniły tę drogę. Mimo to 4 czerwca Bułgaria oczekuje pozytywnej oceny Komisji Europejskiej i Europejskiego Banku Centralnego dotyczącej gotowości do wprowadzenia euro na początku przyszłego roku.
Perspektywa przyjęcia euro mocno dzieli Bułgarów. W ostatnich dniach rozgniewani demonstranci wychodzą na ulice z flagami narodowymi, ale też często widać w tłumie flagi Rosji.
Wyboista droga do eurostrefy
Bułgaria przystąpiła do UE w 2007 r. i wraz z podpisaniem traktatu akcesyjnego zobowiązała się do wprowadzenia euro. Od tego czasu cel ten był popierany przez wszystkie kolejne rządy w Sofii. Finansowe załamanie w sąsiedniej Grecji w 2010 r. spowodowało jednak odłożenie tej kwestii na później. Następnie w 2014 r. upadł w dziwnych okolicznościach duży bułgarski bank, a lokalne instytucje nie zbadały jeszcze w pełni przyczyn tego stanu rzeczy. Dopiero w 2020 r. Bułgaria stała się członkiem europejskiego mechanizmu kursowego ERM II, tzw. poczekalni przed przyjęciem euro.
Kolejną przeszkodą na drodze do euro jest okres zawirowań politycznych w Bułgarii, gdzie od 2021 r. odbyło się siedem wyborów parlamentarnych, a po nich nastąpiła seria krótkotrwałych rządów. Jeśli jednak niestabilność ma jakieś pozytywne strony, to zawirowania sprawiły, że reformy antykorupcyjne stały się częścią programu rządu, a w parlamencie zasiadają obecnie prozachodni politycy nastawieni na reformy. Decyzja o przyjęciu euro będzie drugim dużym krokiem Bułgarii w ciągu zaledwie jednego roku na drodze do pełnej integracji z Unią Europejską. W styczniu Sofia stała się pełnoprawnym członkiem układu z Schengen, a granice Bułgarii z sąsiednią Grecją i Rumunią są obecnie całkowicie otwarte.
Większość Bułgarów nie chce euro
Poparcie dla euro od dłuższego czasu słabnie i obecnie więcej Bułgarów jest przeciwnych jego wprowadzeniu niż tych, którzy popierają wspólną walutę europejską. Ostatnie badanie Eurobarometru wykazało, że 50% respondentów jest przeciwnych przyjęciu euro, a 43% jest za. Wyjaśnienie można znaleźć w tym samym badaniu – największym problemem Bułgarów w ostatnich latach był wzrost kosztów utrzymania.
Sprzeciw wobec przyjęcia euro można było zaobserwować w weekend na ulicach Sofii i innych miast, gdzie tysiące protestujących sprzeciwiało się przystąpieniu do strefy wspólnej waluty, obawiając się, że zaszkodzi to gospodarce i spowoduje wzrost cen konsumpcyjnych. Obawy te podsyca agresywna kampania antyeuropejskich i prorosyjskich partii, które wielu oskarża o prowadzenie kampanii dezinformacyjnej mającej na celu zastraszenie zwykłych Bułgarów.
Kampania przeciwko euro
W weekend w całym kraju odbyło się ponad 100 protestów przeciwko zbliżającemu się przyjęciu unijnej waluty przez Bułgarię. Większość z nich została zorganizowana przez prorosyjską skrajnie prawicową partię Odrodzenie, a prezydent Rumen Radew wyraził swoje poparcie dla protestów. Były one szeroko reklamowane w Internecie, na billboardach przy głównych autostradach oraz w stacjach radiowych, w tym w bułgarskim radiu publicznym.
Główne wydarzenie miało miejsce w Sofii, gdzie tłumy zgromadziły się na placu w pobliżu siedziby prezydenta, siedziby Rady Ministrów i starego budynku Zgromadzenia Narodowego. Wśród uczestników demonstracji było wiele osób starszych, ale nie zabrakło też młodych rodzin z dziećmi, które obawiają się o swoją przyszłość ekonomiczną w strefie euro, oraz nastolatków. Policja zapewniła ochronę, aby zapobiec incydentom w miejscach takich jak przedstawicielstwo Komisji Europejskiej, które zostało zdemolowane podczas nacjonalistycznych protestów na początku tego roku i w 2023 r.
Komisja Europejska opublikuje w środę ocenę gotowości Bułgarii do przystąpienia do strefy euro od 1 stycznia 2026 r. Oczekiwanie, że raport będzie pozytywny, zjednoczyło w bezprecedensowy sposób antyzachodnich działaczy w Bułgarii. Oprócz zwolenników Odrodzenia, protest w Sofii przyciągnął członków innych partii nacjonalistycznych, takich jak Wielkość, Ataka i VMRO – Bułgarski Ruch Narodowy. Pomimo wspólnej antyzachodniej ideologii, frakcje te rzadko koordynują działania lub występują razem publicznie.
Podczas protestu w Sofii, który na kilka godzin zablokował centrum stolicy, niektórzy uczestnicy machali flagami Bułgarii i Rosji. Jednak jeden z mówców podczas wiecu podkreślił: „To nie jest protest Kremla, to jest protest Bułgarów”. Demonstranci domagali się również dymisji obecnego rządu, kierowanego przez centroprawicową partię GERB, która tworzy niepewną koalicję z populistyczną partią Taki Jest Naród i postkomunistyczną Bułgarską Partią Socjalistyczną, która wcześniej krytycznie odnosiła się do planu wejścia do strefy euro w 2026 r.
Dezinformacja vs bezczynność władz
Na czele kampanii przeciwko euro stoi skrajnie nacjonalistyczna partia Odrodzenie, która niedawno podpisała umowę o współpracy z rządzącą partią Rosji, putinowskim ugrupowaniem Jedna Rosja. Działacze Odrodzenia twierdzą, że jeśli ludzie nie wykorzystają swoich oszczędności w określonym czasie, zostaną one im odebrane. Albo, że cyfrowe euro zostanie wprowadzone, aby władze mogły wszystkich monitorować. Żadna z tych informacji nie jest prawdziwa, ale ogólny brak zaufania do polityków, instytucji i mediów przyczynia się do utrzymywania wysokiego poziomu napięcia i niepokoju. Reakcja rządu na dezinformację dotyczącą przyjęcia euro była praktycznie nieobecna, nie przeprowadzono żadnej szeroko zakrojonej kampanii informacyjnej skierowanej do ogółu społeczeństwa.
Wprowadzenie euro wydaje się nieuniknione. Nawet zaskakujące posunięcie prezydenta Rumena Radewa, który w ostatniej chwili przed terminem wprowadzenia wspólnej waluty zwrócił się o przeprowadzenie referendum, nie powstrzymało tego procesu. Prezydencka inicjatywa została szybko odrzucona przez parlament, ponieważ naruszałaby ona bułgarską konstytucję i traktat o przystąpieniu kraju do Unii Europejskiej, a także inne umowy międzynarodowe. Trybunał Konstytucyjny potwierdził, że przeprowadzenie takiego głosowania jest prawnie niemożliwe, a 171 z 240 posłów w parlamencie popiera podjęcie przez rząd ostatecznych kroków w kierunku wprowadzenia euro.
Co zmieni przyjęcie euro w Bułgarii?
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, Bułgaria stanie się 21. krajem strefy euro od 1 stycznia 2026 roku. Wszystkie ceny i wynagrodzenia będą wówczas denominowane w euro. Kurs wymiany został ustalony już dawno temu – 1 euro będzie równe 1,95583 lewa. Kurs ten obowiązuje od samego początku wprowadzenia euro w 2002 r., ponieważ bułgarski lew był wcześniej powiązany z marką niemiecką.
Ceny w niektórych supermarketach są już podawane w obu walutach. Obywatele będą mieli sześć miesięcy na wymianę swoich oszczędności gotówkowych na euro bez prowizji. Etykiety cenowe pozostaną w obu walutach co najmniej przez ten okres, jeśli nie dłużej. Dla większości Bułgarów zmiana nie będzie tak duża. Ceny nieruchomości od dawna podawane są w euro. Niektóre usługi są również rozliczane w euro. Oszczędności wielu osób są już w euro.

źr. RFE/RL, Balkan Insight