1/5
Ivan, czy propozycję objęcia funkcji pierwszego trenera...
fot. Paweł F. Matysiak

Ivan, czy propozycję objęcia funkcji pierwszego trenera Lecha Poznań, przyjąłeś bez wahania?

Ivan Djurdjević: Tak. Miałem już wcześniej propozycje pracy przy pierwszym zespole, ale zdecydowałem się, że swoje trenerskie wykształcenie będę zdobywał krok po kroku. Od pięciu lat zdobywam doświadczenie, więc uznałem, że jestem gotowy. Miałem okazję wcześniej rozmawiać z Piotrem Rutkowskim o tym co się działo w fazie mistrzowskiej. Lech, nie jest klubem, który decyzję o zmianie szkoleniowca nie podejmuje nagle. To wszystko było przygotowane, już miesiąc temu rozmawialiśmy na ten temat.

Czyli posada Bjelicy była już od dawna zagrożona. Chyba po przegranym meczu w Kielcach już mówiło się, że jego godziny przy Bułgarskiej są policzone.

Ivan Djurdjević: To już w tej chwili nie jest ważne. Od dawna byłem pytany, kiedy będę trenerem pierwszego zespołu. To się powtarzało przy okazji każdego kryzysu. Odczuwałem, że klub we mnie inwestuje, będzie chciał kiedyś na mnie postawić. Dlatego kiedy pojawiały się okazja wyjazdu na staże, czy na jakiś kursy, Lech był bardzo otwarty i pomagał mi bym mógł w nich uczestniczyć. Tak więc powoli stawało się oczywiste, że będę trenerem tego zespołu, jedyna niewiadoma to kiedy.

Kładziesz na szalę swoje nazwisko, reputację, dlatego spytałem czy zastanawiałeś się nad ryzykiem jakie podejmujesz. Czy wymogłeś na zarządzie jakieś gwarancje?

Ivan Djurdjević: Jakie gwarancje?

Drużyna wymaga gruntowanych zmian, sam stwierdziłeś, że szatnia jest w gruzach i nie przypuszczałeś, że jest aż tak źle. Aby ją odbudować trzeba mieć pieniądze. Dostaniesz tyle ile uznasz, że trzeba zainwestować? I na ile zarząd da ci wolną rękę w pozyskiwaniu zawodników, których będziesz chciał mieć w drużynie?

Ivan Djurdjević: Prezes Rutkowski mówił o tym, że będzie mnie wspierał na każdym polu i są to bardzo ważne słowa. Uzgodniliśmy, że będziemy szukali teraz tylko takich zawodników, którzy wzmocnią Lecha. Nie możemy zatrudniać piłkarzy, którzy mają mniejszą jakość niż ci, których już mamy. Okazało się bowiem, że w ubiegłym roku latem wydaliśmy duże pieniądze na tych, których tu nie powinno być. Nie może być tak, że nasz wychowanek jak Kamil Jóźwiak jest lepszy od tych, których sprowadziliśmy za spore sumy.

Ktoś ich jednak zatwierdzał i nie są to jednostkowe przypadki. Jóźwiak był najlepszym piłkarzem w fazie mistrzowskiej, a przecież ma tylko 20 lat i to nie on miał być liderem. Okazało się też, że gwiazdą jest Łukasz Trałka. Gdy przychodził do Lecha pięć lat temu, nikt nie przypuszczał, że to będzie jeden z najlepszych transferów. To świadczy też o jakości zawodników jakich Kolejorz w tym czasie pozyskał. Lista niewypałów jest bardzo długa i to powoduje, że od lat marnowany jest potencjał klubu.

Ivan Djurdjević: Dlatego uważam, że zamiast kupować 6-7 zawodników, trzeba sprowadzić 2-3 piłkarzy z wysoką jakością, którzy mogą ten zespół pociągnąć w górę.

Kliknij i przejdź do dalszej cześci rozmowy --->

2/5
Tylko na to potrzeba odpowiednich pieniędzy. Znów wracamy do...
fot. Paweł F. Matysiak

Tylko na to potrzeba odpowiednich pieniędzy. Znów wracamy do tego, ile będziesz mógł przeznaczyć na transfery? Jakość kosztuje, sam mówiłeś, że w tym klubie jest za dużo pieprzenia, a za mało pracy. Kibice mają wrażenie, że tak jest na wielu płaszczyznach i dlatego domagają się gruntowanych zmian.

Ivan Djurdjević: Na pewno zmianą będzie to, że przede wszystkim będziemy wydawali pieniądze tylko na bardzo dobrych piłkarzy. Jeśli będziemy mieli określona kwotę na dwóch, to wydamy je na dwóch, a nie na pięciu przeciętnych. Nie możemy jednak też popadać w skrajności w skrajność i powiedzieć, że wszystkich, którzy nie podołali w fazie mistrzowskiej wyrzucamy. Ten zespół wygrał przecież fazę zasadniczą, baza więc jest, trzeba go zjednoczyć, dać mu zastrzyk świeżej krwi, podnieść jakość. Będę też mocno wspierał piłkarzy, którzy chcą się rozwijać i będą zostawiać serce na boisku dla Lecha.

Na to pierwsze miejsce po fazie zasadniczej trzeba spojrzeć jednak z dwóch perspektyw. To nie Lech był taki dobry, ale też główni rywale jak Legia czy Jagiellonia mieli w tym sezonie ogromne kłopoty. Dorobek punktowy naszej drużyny był przeciętny w porównaniu z innymi latami. Lech plasował się w czołówce nie dlatego, że dobrze grał, tylko dlatego, że równie często gubiły punkty wszyscy kandydaci do tytułu.

Ivan Djurdjević: To jest właśnie kwestia jakości. Legia zdobyła tytuł, bo nam tej jakości zabrakło w decydującej fazie i to wykorzystali. Na pewno dla nas jest to lekcja. Musimy pozyskać zawodników, którzy podniosą naszą jakość i będą mentalnie pasowali do Lecha.

Czy zawodników o odpowiedniej klasie można znaleźć w Skandynawii, na Węgrzech, w Rumunii czy Bułgarii? Łatwiej chyba szukać w krajach, gdzie piłka stoi na wyższym poziomie. Tymczasem Lech cały czas monitoruje peryferie futbolu, a potem się dziwi, że ci piłkarze, tak podobno dobrze wyselekcjonowani sobie u nas nie radzą. Wisłą czy Górnik ściągnęli trzeciorzędnych napastników z Hiszpanii i okazało się, że to oni brylują w naszej lidze. Co o tym sądzisz?

Ivan Djurdjević: Nie interesuje mnie jakiej piłkarz jest narodowości, tylko jak się zachowuje na boisku. Jeśli szukamy pomocnika i widzę, że jest szybki, kreatywny, gra do przodu i umie pressować, a do tego ma dobry mental, to takiego piłkarza chcę.

Kliknij i przejdź do dalszej części rozmowy --->

3/5
Inaczej może wyglądać piłkarz, który gra w lidze...
fot. Paweł F. Matysiak

Inaczej może wyglądać piłkarz, który gra w lidze bułgarskiej, gdzie łatwiej zabłysnąć niż powiedzmy nawet w holenderskiej, gdzie jest dużo wyższy poziom. Mieliśmy Słowaków, którzy dobrze sobie u siebie radzili, ale w Polsce, gdzie gra jest bardziej fizyczna nie czuli się najlepiej. Skandynawowie, którzy byli w Lechu tez mówili, że u nas dużo trudniej się gra, bo podstawa to twarda defensywa, z którą wcześniej się nie spotkali.

Ivan Djurdjević: To jest już mój problem i moja robota, by zobaczyć czy u nas się sprawdzi. Nie wystarczy też kupić dobrego zawodnika, ale też trzeba umieć codziennie z nim pracować. Dzień w dzień. Musimy wydobyć z niego potencjał, który u niego dostrzegliśmy. Muszę go przygotować, muszę mu pokazać jak się gra w Lechu i przekonać, że w Lechu trzeba biegać i walczyć. Wielu było takich zawodników, którzy po transferze grali tak, że wszyscy mówili wow. Potem nie potrafili utrzymać tego poziomu i był duży zawód. Moja praca polega też na tym, by przez cały czas byli w dobrej formie. Jest jeszcze też druga strona medalu. Trzeba się zastanowić dlaczego ci, z którymi wiązaliśmy duże nadzieje zawiedli. Może mieliśmy do nich złe podejście, może otrzymali za mało szans. Trzeba ich zmotywować do roboty, bo może się okazać, że za szybko ich skreśliliśmy.

Są jednak zawodnicy w Lechu, którzy od kilku lat nie robią postępów i są niewielkie nadzieje na to, że ten wymagany poziom osiągną. Czy masz listę tych, którzy powinni szukać sobie innego klubu?

Ivan Djurdjević: Najpierw trzeba przygotować listę kluczowych pozycji, na których trzeba dokonać wzmocnień. Może przecież zdarzyć się tak, że będzie jeszcze kilku zawodników, którzy będą chcieli latem od nas odejść. Nie będę ich zatrzymywał, bo nie chcę mieć w drużynie zawodników, którzy nie chcą dać z siebie wszystko dla Lecha. Z tych, którzy tu zostaną trzeba wyciągnąć ich najlepszą wersję.

Słyszeliśmy, że jednym z takich piłkarzy jest Veron de Marco.

Ivan Djurdjević: W rezerwach grał dobrze, mimo, że wiedział, iż nie ma szans na grę w pierwszym zespole i będzie musiał opuścić Lecha, bo jest tylko wypożyczony. Jego podejście mi się podoba. Szansy nie dostał też Rogne. Uważam, że na nią zasługuje. Grał w dobrych klubach nieprzypadkowo. Prowadziłem go w kilku meczach drugiego zespołu i nie miałem do niego zastrzeżeń. Trzeba znaleźć najlepszą wersję tych chłopaków.

Kliknij i przejdź do dalszej części rozmowy --->

4/5
Pomówmy więc o liście wzmocnień. Trzeci napastnik, jeśli...
fot. Paweł F. Matysiak

Pomówmy więc o liście wzmocnień. Trzeci napastnik, jeśli odejdzie Jevtić, dobry ofensywny pomocnik, defensywny pomocnik, lepszy od Gajosa i Trałki, prawy obrońca, środkowy obrońca. Co najmniej pięć transferów wydaje się niezbędnych.

Ivan Djurdjević: Tak, dzisiaj mówimy o pięciu pozycjach, może się jednak okazać, że potrzebujemy siedem transferów. Nie chcę w tej chwili spekulować. Musimy się dobrze przygotować do tego okienka, nie możemy podejmować pochopnych decyzji, bo nie o to chodzi, by szybko kogoś pozyskać, tylko, by to byli dobrzy piłkarze. Staranie dobrani.

Ilu zawodników zdążyłeś zobaczyć w tym tygodniu?

Ivan Djurdjević: Ośmiu. Skauting ma przygotowane listy piłkarzy i się im dokładnie przyglądam, by wybrać tych, którzy mi pasują.

Kliknij i przejdź do dalszej części rozmowy --->

Kontynuuj przeglądanie galerii
Dalej

Polecamy

Najprostsza pasta jajeczna z awokado. Takie śniadanie dodaje wigoru

Najprostsza pasta jajeczna z awokado. Takie śniadanie dodaje wigoru

Ford na EKG w Katowicach. Elektromobilność wymaga od nas zmiany podejścia

Ford na EKG w Katowicach. Elektromobilność wymaga od nas zmiany podejścia

Tak żyje i mieszka Majka Jeżowska z futrzakami. Ta kuchnia może ci się nie spodobać!

Tak żyje i mieszka Majka Jeżowska z futrzakami. Ta kuchnia może ci się nie spodobać!

Zobacz również

Najseksowniejsi panowie na Wyspach Brytyjskich. Jest nowy ranking

Najseksowniejsi panowie na Wyspach Brytyjskich. Jest nowy ranking

Ci celebryci dokonali publicznego coming outu. Oni nie wstydzą się swojej orientacji

Ci celebryci dokonali publicznego coming outu. Oni nie wstydzą się swojej orientacji