
Po tych wszystkich wpadkach skautingu, wierzysz, że na tych listach są ci najlepsi, których może mieć Lech?
Ivan Djurdjević: Wierzę. Nie można całą winę na to, że ktoś się nie sprawdził w Lechu zwalać na skauting. Jest wiele czynników, które powodują, że piłkarz w jednym klubie się sprawdza, a w drugim nie. Lech jest specyficznym klubem. Tu jest wyjątkowa presja. Można tylko zastanowić się, dlaczego w ostatnich latach tak niewielu piłkarzy potrafiło się tu szybko zaaklimatyzować. Na pewno będę pomagał skautingowi w wyborze kandydatów. Dokładnie określę jakich graczy i o jakiej charakterystyce potrzebuję na poszczególne pozycje.
Nenad Bjelica miał swoją taktykę. Dobierał piłkarzy pod model 4-3-3 z szybkimi skrzydłami. Mieliśmy wrażenie, że Lech jest dosyć łatwy do rozszyfrowania, bo nie potrafił zmienić sposobu gry, nawet, gdy wyraźnie mu nie szło.
Ivan Djurdjević: Model gry na pewno się zmieni. Oczekują tego kibice. Wszyscy chcemy, by Lech grał ofensywnie, narzucał swój rytm gry, ryzykował, budował swoje akcje od tyłu. Jasne będziemy się też bronić, ale tylko wtedy, gdy zmusi nas do tego przeciwnik. Nie będziemy się wycofywać, tylko dlatego, by grać ostrożnie i czekać na rywala. Trudno jednak w tej chwili mówić o detalach. To wyjdzie w trakcie przygotowań, kiedy skompletujemy kadrę. Mogę o sobie powiedzieć, że nie jestem typem trenera, który kalkuluje. Będziemy atakować, ale z głową.
CZYTAJ TEŻ: Lech Poznań: Czy władze klubu wyciągną wnioski z klęsk? Zmiany muszą być gruntowne