Najskuteczniejszy
Osmakcić wyglądał niepozornie: facet w średnim wieku, siwawy, z brzuszkiem i w okularach. Oczywiście wszystkiemu zaprzeczył, choć dowody przeciw niemu były mocne. Dla brytyjskiej policji namierzenie i identyfikacja Osmakcica okazały się sukcesem - mogła się chwalić, że gang przestał de facto istnieć.
Co ciekawe, Osmakcić był już karany za kradzieże biżuterii m.in. w Las Vegas i na Hawajach. 60-latek był znany również jako Vinko Tomić i Juro Markelić i uważany za jednego z najstarszych, ale też najskuteczniejszych złodziei gangu.
Inspiracja filmem
Gang Różowych Panter działał od ponad 30 lat i specjalizował się w rabunkach dzieł sztuki i biżuterii z całego świata. Łączna wartość skradzionych przez Różowe Pantery przedmiotów szacowana jest na ponad 457 mln euro. Pantery zyskały swój przydomek po kradzieży w Londynie w 2003 r. Złodzieje ukradli wtedy biżuterię wartą 25 mln euro, a jeden z pierścionków ukryli w słoiku z kremem do twarzy.
Jak donosiła sensacyjna prasa, zainspirowali się fabułą pierwszej części „Różowej Pantery” z Peterem Sellersem. Interpol twierdzi, że w latach 1999-2015 ukradli klejnoty warte ponad 331 mln euro w 380 napadach z bronią w ręku.
Bałkany są dumne
Różowe Pantery stanowiło ok. 200 osób, głównie byłych wojskowych. Większość z nich pochodziła z Serbii, Chorwacji i Czarnogóry. Panowie wykorzystywali swoje umiejętności do przeprowadzania napadów rabunkowych. W 2013 roku udało im się też uwolnić ze szwajcarskiego więzienia towarzysza, który od 2009 r. odsiadywał wyrok za rozbój.
Ponoć w gangu działały też piękne kobiety, zaś do taranowania sklepów używano jedynie luksusowych aut. Bandyci mówili obcymi językami, a ich działania były przemyślane w najdrobniejszych szczegółach. I choć Różowe Pantery to już przeszłość, na Bałkanach ich legenda wciąż jest żywa.
