Sprawę opisał "Dziennik Gazeta Prawna". W tekście czytamy: "Preparaty przeznaczone do utylizacji były podawane nawet noworodkom. Lekarze wiedzieli, że wstrzykują niepełnowartościowy produkt. Jest co najmniej kilkaset takich przypadków. – Jestem w szoku. Okrutny brak wyobraźni tych, którzy tak robili – przyznaje Paweł Trzciński, rzecznik głównego inspektora farmaceutycznego".
Wojewoda Władysław Dajczak przyznał, że problemy ze szczepionkami są... pokłosiem huraganowych wiatrów. To one spowodowały przerwy w dostawie prądu, przez co nie było zasilania w lodówkach ze szczepionkami. W takim wypadku preparaty, które nie były należycie chłodzone, powinny być zutylizowane. Tak się nie stało.
- To naruszenie przepisów, narażenie dzieci na uszczerbek na zdrowiu - powiedział dziennikarzom wojewoda. Zaznaczył, że sprawa wyszła na skutek rutynowych kontroli, jednak do służb docierały też sygnały od rodziców, którzy podejrzewali, że podane dzieciom szczepionki były niewłaściwie przechowywane.
Polecamy również Państwa uwadze:
Sprawdź, czy dostałbyś się do drogówki![]() | Czy jesteś dobrym kierowcą? Sprawdź!![]() |
Dostałbyś się do policji? Prawdziwe pytania z testu![]() | Slang policjantów. Znasz te słowa?![]() |
Zobacz też wideo: Magazyn Informacyjny GL 02.02.2018